niedziela, 27 kwietnia 2014

Zahipnotyzowana cz. 48

Rozdział XLVIII

Dni mijały szybko.
Zachowywałam się jakby nic się nie stało. Nie okazywałam żadnych uczyć względem Brandona.
Nie rozmawiałam z nim tak jak wcześniej. Nasze kontakty ograniczyły się do treningów, na których zresztą tylko ćwiczyliśmy, żadne z nas nie chciało poruszać jakiegoś głębszego tematu.
Po sytuacji w pokoju nie wychodziłam z niego przez resztę dnia. Siedziała ze mną Jane i próbowała mnie wesprzeć. Nie pocieszała, bo to nie miało sensu. Wiedziała co mi było potrzebne. Żadne „wszystko będzie dobrze” nie pomoże. Puste słowa, bez pokrycia.
Jaki był sens wypowiadania ich? Skoro i tak nie można nic zrobić?
Na zewnątrz cały czas byłam taka sama. Uśmiechnięta, wesoła, pełna energii, może nie aż tak jak wcześniej, ale wystarczająco, by nie wzbudzić podejrzeń.
Jedynie Jane wiedziała co się stało. Nikt więcej.
W środku przeżywałam moją własną małą depresję. Czułam jakby ktoś zabrał kawałek mnie. Tej prawdziwej mnie.
Idiotka ze mnie.
Jestem skończoną idiotką!
Przecież od początku wiedziałaś, że nic z tego nie będzie.
Ba! Na samym początku nie chciałaś nic między wami. Wkurzał Cię jak nikt inny i chciałaś się go pozbyć.
Może i był przystojny, ale to nie wystarczy.
I oczywiście ty głupia… musiałaś się zakochać.
Czy ty przestałaś myśleć na te kilka miesięcy?
Jesteś totalną kretynką…
Musisz się wziąć w garść. Jak to lubi mówić moja mama „Tego kwiatu jest pół światu”  Taaa, a ¾ chuja warte….
Teraz się uspokoję, ogarnę i wykorzystam ostatnie dni tych wakacji.
Żeby chociaż ostatnie chwile były korzystne.
Nie będę zwracać uwagi na Brandona, niech sobie robi co chce.
Już mnie nie obchodzi. Nie obchodzi. Nie. Obchodzi.
Będę to sobie wmawiać dopóki sama w to nie uwierzę.
Nagle z moich rozmyśleń wyrywa mnie wpadająca do pokoju jak torpeda, Jane.
- Co ty? Jeszcze nie gotowa? – wykrzykuje zmachana. – Idziemy na plaże!!! No już – zrzuca mnie z łóżka i zaczyna bić poduszką. – Nie mamy całego dnia dla Ciebie! Dzisiaj jedziemy na inną plażę. Musisz się pospieszyć – gada jak najęta. – No co się gapisz na mnie jak głupia? – ja głupia? W tej chwili chyba zamieniłabym nasze role. –Do łazienki i to migiem! Bo jak nie to pojedziesz w tych ciuchach bez stroju, bez ręcznika. I pojedziesz choćbym Cię miała zawlec siłą!
Co ona ma do moich ciuchów? No dobra, zielone dresowe spodenki i rozciągnięta koszulka może nie są idealne, ale no wyglądałam już gorzej.
 - Boże już! Już – zasłaniam twarz przed kolejnym atakiem poduszki.
- Nie guzdraj się!
- No przecież idę! Nawet mi pozwoliłaś dojść do słowa i od razu myślisz, że nie chcę nigdzie jechać. Gorzej niż baba na bazarze.
Za swoje ostatnie zdanie znowu oberwałam w ramię.
- Ja Ci dam babę na bazarze!
Zaśmiałam się i szybko wstałam z podłogi.
- A gdzie jest Mary? – zapytałam, nagle zdając sobie sprawę z jej nieobecności.
- Gdybyś się wcześniej zebrała to byś wiedziała, że ona już dawno czeka na dole ze Scottem i Tomem – na drugie imię poruszyła brwiami.
- Aaaaa, no to już rozumiem – zaśmiałam się.
- Teraz już! Szybko! Do łazienki – już mnie chciała uderzyć poduszką. - Spokojnie! Popatrz – podeszłam do walizki i wyciągnęłam mój granatowy strój kąpielowy, błękitną koszulkę nie zakrywającą brzucha i dżinsowe szorty. – Już wyciągnęłam wszystko. Teraz powoli udam się do łazienki, a ty mnie nie zaatakujesz tą śmiercionośną poduszką.
Ruszyłam tyłem w stronę drzwi, by móc cały czas obserwować ruchy Jane. Kiedy już otworzyłam drzwi dorzuciłam.
- Jak wrócimy do domu to chyba zabiorę Cię do jakiegoś specjalisty, żeby zbadał czy nie masz przypadkiem ADHD – szybko zamknęłam za sobą drzwi zanim poduszka zdążyła mnie trafić. Chyba powinni stworzyć nową dyscyplinę sztuk walki. Poduszking. Jane na pewno wygrałaby wszystkie walki i została mistrzynią świata.
Chichocząc podeszłam do lustra.
Kocham tego wariata. Ona to naprawdę potrafi odwracać od wszystkiego uwagę.
Spojrzałam na swoje odbicie. Jezu wyglądałam koszmarnie. Miałam trochę podkrążone oczy, a moja twarz była blada w porównania do reszty ciała.
Z powodu jednego głupiego faceta doprowadzić się do takiego stanu. Jesteś kompletną idiotką.
Boże chyba jeszcze nigdy w życiu tak często nie wyzwałam samej siebie.
Teraz zepniesz dupę i się ogarniesz! Jesteś twardą babką i jakiś byłe facet nie będzie psuł twojego samopoczucia, humoru i wyglądu.
Oblałam twarzy i szyję lodowatą wodą. Od razu lepiej.
Szybko przebrałam się w przygotowane ciuchy i związałam włosy w koka na czubku głowy.
Ponownie spojrzałam w lustro. Nie jest źle.
Powoli zaczęłam otwierać drzwi łazienki, na wszelki wypadek, gdyby Jane się tam jeszcze czaiła. Na szczęście teren był czysty.
Spakowałam do torby ręcznik, olejek do opalania, z lodówki wyciągnęłam zimną wodę. Akurat skończyłam, kiedy Jane weszła z balkonu do pokoju.
- Boże… Mama dzwoniła. Jak zwykle miała milion pytań do zadania, ale oczywiście na żadne praktycznie nie odpowiedziałam, bo nie dopuszczała mnie do głosu – hmm… skąd ja to znam? – Oczywiście panikował, czy się nie spaliłam na słońcu, czy używam kremów i czy noszę kapelusz na głowie, czy dużo piję, bo przecież nie wiem, że trzeba to robić. Ludu! Skąd ona się urwała! Aaa! I kazała Cię pozdrowić. No i przekazać wszystkie „cenne” rady – zaznaczyła ostanie słowa cudzysłowiem z palców.
- Dobrze, że nie chciała ze mną rozmawiać, bo pewnie mi zrobiłaby drugie przemówienie – zaśmiałyśmy się obie.
- To jak? Gotowa?
- Tak jest! – zasalutowałam.
- No to już, już, już! – zaczęła mnie wypędzać z pokoju.
W ostatniej chwili zdążyłam założyć moje japonki, bo oczywiście ona jest w gorącej wodzie kompana.
W tym samym czasie z pokoju obok wyszedł Brandon z Liamem.
Dasz radę.
Uśmiech, który miałam przed wyjściem z pokoju nie zszedł z moje twarzy. Nie popsuje mojego humoru.
- No to idziemy do reszty! – krzyknęła Jane.
Ruszyliśmy w stronę miejsca, gdzie zawsze była zbiórka.
Czekali na nas już Mary, Scott i Tom.
Pomachałam im i zatopiłam się w rozmowie.
Dzień minął nam na świetnej zabawie. Nie było chwili żeby ktoś się nudził. Kiedy dziewczyny chciały się opalać, oczywiście wpadali chłopcy i wrzucali je do wody. Dziewczyny natomiast zasypiających chłopaków oblewały lodowatą wodą.
Nie brakowało śmiechu.
Dzień minął bardzo szybko. Zresztą jak każdy kolejny.
Ja udawałam przed samą sobą, że wszystko jest okej, w zresztą łatwo mi był uwierzyć, a inni nie widzieli różnicy w moim zachowaniu.

W końcu nadszedł ostatni dzień naszego pobytu tutaj.
Nikt nie chciał opuszczać tego wspaniałego miejsca. Każdy z nas zakochał się w nim, przyzwyczaił do swojego wiecznego towarzystwa. Będziemy za tym tęsknić.
Zaczęliśmy się szykować na zbliżającą się imprezę na plaży.
Razem z Jane i Mary  przekopywałyśmy nasze walizki i szukałyśmy idealnych ciuchów. W pokoju panował istny burdel. Nie było kawałka podłogi, na którym nie znajdowałby się jakiś ciuch.
W końcu po długich negocjacjach każda z nas wybrała coś dla siebie.
Ułożyłyśmy sobie włosy i pomalowałyśmy się.
Nawet sprawnie nam to poszło, jeśli tak patrzeć na przygotowanie z innych wieczorów.
Rozpromienione ruszyłyśmy w miejsce, gdzie miała odbyć się impreza.
Kiedy zobaczyłam jak to wygląda aż zaparło mi dech w piersi.
Przed nami w kwadracie ustawione były lampiony powieszone na sznurkach, a wewnątrz niego już niektórzy tańczyli.
 - Wow, nie wiedziałam, że to będzie aż tak widowiskowe – pierwsza odezwała się Jane. Cała nasza paczka była pozytywnie zaskoczona wyglądem.
Z oddali zobaczyłyśmy chłopaków.
- Chodźmy do nich – zaproponowałam.
Po chwili witaliśmy się, a chłopcy oczywiście jak to oni musieli dorzucić jakieś swoje komentarze.
- Ej, ej, ej – zaczął Liam. – Teraz nie będę mógł stracić Cię stracić z oczu – zrobił naburmuszoną minę i objął Jane swoim ramieniem.
- Może to i dobrze, przynajmniej nie będą Cię interesowały inne dziewczyny – zaśmiała się dziewczyna.
Po chwili nasze gołąbki tańczyły na środku parkietu. Ściślej mówiąc, Jane wyciągnęła tam chłopaka.
Dołączyli do nas Sabrina, Miranda i Michael.
Jak zwykle wszyscy bawiliśmy się świetnie. W sumie nigdy nie potrzeba nam wiele do tego. Wystarczy świetne towarzystwo, a nawet muzyka nie jest potrzebna. Cały czas tańczyliśmy i wygłupialiśmy się.
Nie zwracałam uwagi na Brandona. Nie chciałam sobie nim zaprzątać głowy i się smucić. Liczyła się właśnie ta chwila, ostatnie momenty spędzone w tym pięknym miejscu. Nie chciałam tego marnować, bo wiedziałam, że później bym tego żałowała i się obwiniała. Chciałam wykorzystać ten czas maksymalnie.
- Mówił Ci już Brandon? – zapytała Sabrina, kiedy zostałyśmy same.
- Coo? O czym miałby mi powiedzieć? – zapytałam zdziwiona.
- Po powrocie do domu będziecie musieli jechać do Arii. Ma dla was jakieś informacje – dokończyła niepewnie.
- Dlaczego mi tego nie powiedział? – zapytałam zdenerwowana.
- Wiesz, tak zauważyłam ostatnio… Nie macie najlepszego kontaktu – już chciałam coś do tego dopowiedzieć, ale mi nie pozwoliła – Nie, spokojnie, nie wymagam od Ciebie żadnych wyjaśnień. Jeśli nie chcesz to nie musisz mi nic mówić. Po prostu uważam, że być może dlatego jeszcze nic Ci o tym nie powiedział.
- Tak czy siak, dalej mamy treningi. Mógł mi o tym chociaż wspomnieć. Czy to aż takie trudne? – byłam naprawdę zdenerwowana. – Muszę z nim pogadać. Teraz – zaczęłam rozglądać się po plaży w poszukiwaniu Brandona. Po chwili zobaczyłam go na parkiecie z jakąś laską. Nie powiem, że nie, zabolało mnie to. Ale nie jesteśmy razem, on ma prawo robić co chce. Poza tym, miałam sobie nim więcej nie zaprzątać głowy. Teraz łączy nas jedynie moja misja. Nic więcej.
Ruszyłam w jego stronę, nie mogłam czekać aż skończy tańczyć, nie wytrzymałabym, a muszę już teraz z nim porozmawiać.
Szybko przemknęłam między tańczącymi ludźmi. W cholerę ich tu jest, nie da się przejść. W końcu udało mi się dostać do Brandona. Nie obchodziło mnie, co ta dziewczyna sobie o mnie pomyśli. Byłam zbyt nabuzowana adrenaliną.
- Sorry, odbijany – pojawiłam się między nimi, na co laska zmierzyła mnie dziwnym wzrokiem. – A ty teraz stąd pójdziesz – spojrzałam jej w oczy i wydałam polecenie. Dziewczyna potulnie się oddaliła.
No w końcu mi się udało użyć poprawnie mojego daru. – A my – odwróciłam się przodem do chłopaka. – Porozmawiamy sobie poważnie.
Spojrzał na mnie spod uniesionych brwi i wzruszył ramionami. Najwidoczniej niezbyt zależało mu na tej dziewczynie, skoro tak łatwo pogodził się z jej odejściem. Zresztą tak samo jak z moim.
Ah, uspokój się, masz teraz ważniejsze sprawy do załatwienia niż użalanie się nad samą sobą.
- Więc słucham – oznajmił Brandon.
Nagle szybka muzyka zamieniła się na wolniejszy kawałek.
Jak zwykle, szczęście mi dopisuje.
- Mogę prosić – nachylił się z cwaniackim uśmieszkiem. To już nie był taki miły gest ja kiedyś, nie było w tym krzty humoru. Był on bardziej drwiący.
 Kiwnęłam głową na znak zgody. Poczułam jego ręce na mojej talii. Przez mój kręgosłup przemknęły dreszcze. Na sekundę zamknęłam oczy, by móc się cieszyć tą chwilą, ale zaraz je otworzyłam, nie mogłam pozwolić, by się domyślił.
Ostrożnie uniosłam ręce i zaplotłam dłonie na jego karku. Do moich nozdrzy dotarł ten jego charakterystyczny zapach, który zawsze jakimś sposobem mnie otumaniał i nie pozwalał myśleć.
Cholera, nie mogę temu ulec. Uspokój się. Pomyśl sobie, co on zrobił, pomyśl jak Cię skrzywdził, jak przez niego cierpiałaś.
- Więc o co chodzi? Czym się tak zdenerwowałaś – zapytał obojętnie, kołysząc delikatnie naszymi ciałami. Te słowa ostatecznie mnie orzeźwiły. Gniew ponownie wrócił, można nawet powiedzieć, że ze zdwojoną siłą.
- Czemu do jasnej cholery nic mi nie powiedziałeś, że Aria ma dla nas jakieś ważne informacje i będziemy musieli do niej pojechać – warknęłam.
- Nie sądziłem, że się tym przejmiesz – odpowiedział nie okazując żadnych emocji.
- Jak kurwa miałam się tym nie przejąć – syknęłam. – Dobrze wiesz, przez co przeszłam i czego się dowiedziałam. Nie sądzisz, że może chciałabym znać każdą nową informację, nawet jeśli jest nie jest ważna! Wiesz, że ktoś jeszcze chce mi zagrozić, a jeśli chce zaszkodzić mi, to też mojej rodzinie i wszystkim, których kocham , do kurwy nędzy – wycedziłam przez zęby.
- Za bardzo dramatyzujesz – wzruszył ramionami.
Słucham?! No chyba kurwa mu wpierdole. No nie powstrzyma mnie nikt.
- Co ty mówisz? Ja dramatyzuje? Przepraszam bardzo, ale to nie ty siedziałeś sam w tej dziupli, związany jakimiś linami, które poparzyły mi nadgarstki i ręce, to nie ty musiałeś kogoś zabić, bo Cię sprowokowali. Nie ty dostałeś w twarz. Nie grozili twoim bliski. Nikt kurwa nie zagłodził Cię prawie na śmierć! Więc z łaski kurwa swojej, mógłbyś mi mówić o wszytki informacjach o Arii, bo nie ty musisz przechodzić przez to pierdolone piekło – krzyknęłam, wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę wody.
Po kliku krokach poczułam jak łapie mnie za ramię.
- Nie znasz mojego życia – usłyszałam z jego ust.
- Ja nie znam twojego życia? A ty znasz moje? Wiesz, przez co musiałam tam przechodzić? Co z tego, że on nie żyje! Ktoś gdzieś tam jeszcze jest i być może właśnie teraz na nas patrzy, albo obserwuje moją rodzinę, więc kurwa nie. Nie znam twojego życia. Ale znam swoje – po tych słowach ostatecznie się wyrwałam i ruszyłam w dalszą podróż.
Oddaliłam się wystarczająco daleko, by nikt mnie nie zobaczył i nie przeszkadzał.
Kopnęłam z całej siły ogromny głaz, który po kontakcie z moją nogą rozpadł się na kawałki.
Jak ja go kurwa nienawidzę! Co się z nim stało? Nigdy się tak w stosunku do mnie nie zachowywał. Nigdy nie był taki oziębły i… obojętny. A kuźwa w dupie go mam!
Nie będę się nim przejmować. Nie on jeden. Koniec z nim. Nie będę już o nim myśleć. Jedyne spotkania na treningu. Żadne inne zbędne spotkania. Nie będę za nim już płakać i cierpieć. Już wystarczająco się wycierpiałam. Cholera powinnam się przejmować raczej tym, co się działo kilka dni temu. Tym jak mnie uwięzili, a nie jakimś idiotą!
Wymazuję go. Kompletnie. TO KONIEC. Teraz mam zamiar się schlać i bawić w najlepsze i żaden facet mi tego nie spieprzy, żaden.

Wyjeżdżamy. To już dzisiaj. O Boże… Ja nie chcę. Mimo tej chwili horroru, czułam się tu wspaniale. Z przyjaciółmi. Wspaniale było z nimi spędzić tyle czasu.
Leżałam w łóżku i patrzyłam w sufit. Zegarek wybijał godzinę 8:00, a my o 10:30 musimy stąd wyjeżdżać. Wszystko spakowane, no prawie wszystko. Niektóre ciuchy jeszcze się walają po podłodze, ale to wszystko przez to pakowanie. Szukałyśmy z dziewczynami swoich ciuchów i mały bałagan się zrobił. A poza tym, jeszcze niektóre przedmioty będą potrzebne, więc nie było sensu, żeby je pakować.
Hmm… Chyba muszę obudzić dziewczyny. Kaca to one będą miały, nie wiem jak chcą lecieć tak samolotem, ale dobra.
Jako dobra przyjaciółka przygotuję im wodę i tabletki na ból głowy.
- No dziewczyny! Wstajemy! – klasnęłam z całej siły i podniosłam głos.
- Niee… - coś zamruczało do poduszki. Zaśmiałam się głośno i podeszłam do mojego kochanego rudzielca.- Ej śpiochu. Budzimy się z tego pięknego snu o księciu na białym rumaku. Twój wybrany jest za ścianą – szepnęłam do niej.
- Nie.. Głowa mnie boli – jęknęła. – Zostaw mnie – wychrypiała i schowała głowę pod poduszkę.
- No cóż – westchnęłam. Podeszłam do śpiącej Mary. Ta to ma sen.
- Wstajemy! – krzyknęłam zrywając z niej kołdrę. Ta tylko odwróciła się na drugi bok i dalej spała.
Jak?! Przecież to … niemożliwe. No dobra, jak chce.
- Panie, jak ja wyjdę z łazienki i zobaczę, że jeszcze nie wstałyście, to uwierzcie mi, następna pobudka już nie będzie taka delikatna. Przypominam, że o 10:30, to już musimy być z walizkami przy autokarze, a stamtąd na lotnisko. Nie wiem jak z tym kacem sobie poradzicie, ale mam nadzieję, że ta woda i tabletki wam pomoże – i ruszyłam do łazienki. Nie wiem czy ktoś mnie tam słuchał, czy może mówiłam sama do siebie, ale mam nadzieję, że jednak coś wyłapały, bo nie mam zamiaru się z nimi użerać.
Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w jakieś wygodne ciuchy i po szybkim wysuszeniu włosów spięłam je w kitkę. Jako tako się pomalowałam, żeby jakoś się prezentować i wyszłam z łazienki.
No tak, tego się mogłam spodziewać. Moje dziewczynki oczywiście nie wstały.
- To jak? Wstajecie? – zapytałam ruszając powrotem do łazienki po zimna wodę.
- No dobra, już dobra – usłyszałam zachrypnięty głos Jane. Uśmiechnęłam się zwycięzko. – Człowieku, wypiłaś najwięcej z nas wszystkich, a latasz jakbyś miała petardę w dupie. Jak ty to zrobiłaś? – pytanie zadane z jej ust było jednym wielkim bełkotem. Zaczęła się podnosić. – Ło Matulu… - jęknęła z bólu. – Dosypali mi coś, że aż tak mnie boli głowa? – zadała sobie pytanie. – Dobra, dasz radę.
Obserwowałam jej monolog do samej siebie z rozbawieniem.
Wstała ociężale i ruszyła do Mary. Dosłownie rypnęła się na jej łóżko (czytaj, na niej).
- Co ty… Ał.. Mój łeb – zajęczała Mary.
Nie no komedia, tylko ustawić wygodny fotel i zrobić popcorn.
- Wstawaj, bo Soph wyciągnie ciężkie działa – wychrypiała Jane i wstała z niej. Na oślep znalazła wodę i tabletki, i na raz wzięła dwie na raz. Wypiła całą butelkę wody i bez słowa ruszyła ku swoje walize przy okazji depcząc po innych ciuchach. Znalazła coś odpowiedniego i ruszyła do łazienki. Już otwierała buzię, żeby jej coś powiedzieć.
- Nawet nie próbuj. Cicho. Cisza – powiedziała i zniknęła za drzwiami. Z uśmiechem odwróciłam się do Mary.
- Dobra, dobra, wstaję – podniosła ociężale ręce w geście obronnym. Następnie postąpiła jak Jane i jedyne co jej zostało to czekać, aż rudzielec wyjdzie z łazienki. Wyszłam na balkon nacieszyć się tymi ostatnimi chwilami w pięknym miejscu.
Zobaczyłam obok Liama.
- O widzę, że nie cierpisz jakoś poważnie po imprezie – popatrzył zdzwoniony.
- Ma się tą mocną głowę. Czego nie można powiedzieć o twojej dziewczynie – zaśmiałam się.
- Taa, ona też sobie nie szczędziła alkoholu – zaśmiał się.
- Chyba się będziesz musiał nią zająć – zasugerowałam.
- To będzie horror. Ale czego się nie robi dla swojej dziewczyny – złapał się za serce w teatralnym geście.
- Właśnie taką miałam nadzieję – uśmiechnęłam się szeroko.
- Dobra, idę skończyć się pakować – pomachał mi.
Spojrzałam na morze i westchnęłam głęboko.
To koniec wyjazdu. Wracamy do szarej rzeczywistości.
Trzeba będzie się zmierzyć z tym wszystkim. I przede wszystkim, przygotować do spotkania z Arią. Będzie masa pracy.
Będę tęsknić za tym chwilami.
Za słońcem.
Plażą.
Przyjaciółmi.
Morzem.
I choć nie chcę.
Brandonem.


****
Wiem, że możecie mnie znienawidzić i wielu z was straciłam, ale PRZEPRASZAM!! Błagam wybaczcie, ale miałam teraz egzaminy gimnazjalne... Mogłam coś wcześniej napisać, ale nie mogłam nic wymyślić... Nie miałam weny... A później egzamin zaczął się zbliżać i musiałam się uczyć, a że naprawdę chciałam go dobrze napisać, to na chwilę odpuściłam pisanie. Teraz już koniec tego. Nie będę miała tak dużo nauki i mam zamiar skończyć to opowiadanie. Już niedługo, kilka rozdziałów. Przysięgam, że nigdy nie odejdę bez skończenia opowiadania. 
Mam nadzieję, że zrozumiecie.... 

Kocham was i mam też nadzieję, że Ci prawdziwi czytelnicy ze mną zostali :) 

Wasza Soph <3

109 komentarzy:

  1. Cóż za niespodzianka ;)
    Genialny rozdział, już się nie mogę doczekać następnego ^^
    Nie przejmuj się, sama przechodziłam przez te egzaminy rok temu, wiem co to znaczy ;)
    Ważne, że masz już je za sobą i będziesz miała więcej czasu do pisania ;>
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;** nie kończ jeszcze to jest genialne ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zawsze swietny rozdzial :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj droga Sophy. Rozumiem Twój ból. Też pisałam testy gimnazjalne... Wg to jak Ci poszły?

    Rozdział genialny, tylko ubolewam, że Brandon się taki jakiś dupkowaty zrobił. Przecież on ją kocha! Ja się pytam co tu się dzieję!! Co mu się stało. Ja cem żeby byli razem!!!! (tak jak małe dziecko trochę się zachowuję, ale ok)
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! I mam nadzieję, że dodasz go szybko! BŁAGAM CIĘ!!
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ZAJEBIASZCZY ROZDZIAŁ GEUWBSJDNDKAPPEMBEXJ ONAJSVAVSA/ Kamyla, Kama^^, Kamiś, Directioner, K.M ~ jak wolisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG ZAJEBIASZCZY ROZDZIAŁ GEUWBSJDNDKAPPEMBEXJ ONAJSVAVSA/ Kamyla, Kama^^, Kamiś, Directioner, K.M ~ jak wolisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :D Mam nadzieje ze Soph bedzie z Brandonem :P Czekalam i bede czekac :D Duuuuuzo weny zycze :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo super ekstra mam proźbe staraj się dodawać 1 rozdział na tydzień. A tak to super. ;* ;*;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo w końcu. WSPANIALY :) też cię kochamy <3

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu rozdział! Po którym jestem nienasycona. Bardzo krótki niestety :(
    No cóż, mam tylko nadzieję, że teraz szybko będziesz dodawać rozdziały, z tego powodu więc, życzę CI weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybaczam długą nieobecność, ponieważ sama też pisałam testy gimnazjalne. Rozdział ciekawy... Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co ile planujesz dodawać kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekałam... czekałam...czekałam ... iii się doczekałamm :))) Rozdział genialny ;d Czekam na następny ;d;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow.... Obserwuje twoego bloga tak długo, czekam ze zniecierpliwieniem na każdy rozdział. I nadal bede to robić, niewazne ile każesz czeakć ;)

    Jeśli masz ochotę możesz wpaść do mnie :)
    http://onelife-onehappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialnyyy :D Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. o Boże!!! Na Twojego bloga natknęłam się niedawno, szukałam czegoś ciekawego do poczytania. I stwierdzam, że to nie jest ciekawe... to jest po prostu zajebiste!!! :D Dziś nic nie jadłam, żeby tylko móc czytać i się udało dotarłam do końca! Masz niesamowity talent!! Życzę weny i czekam na nn :)
    PS. Zapraszam do mnie ;) http://toxiclove-tale.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy next?:))

    OdpowiedzUsuń
  19. twoje opowiadanie jest świetne!!! z niecierpliwością czekam na następny rozdział :-*
    Amy <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Super :) Piszesz na prawdę ciekawie, a co ważne w opowiadaniu jest dużo akcji, nie ma nudy - cały czas coś się dzieje :)

    Zapraszam na mojego bloga i skomentowanie go:
    www.opoplus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawe! Opowiadanie jest pełne akcji, jak zauważyłam. Bardzo mi się to podoba.
    Zapraszam na mojego początkującego bloga:
    http://skryte-wnetrze-duszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy next? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne świetne świetne opowiadanie *.* Czekam na następny rozdział, uważam że jesteś świetną pisarka i masz talent a twoje pomysły bie są banalne ani łatwe do przewidzebia jak na większości blogach. Mam nadzieje że szybko doczekam się kolejnego rozdziału ~A.M

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy next? ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja już wątek tracę jak dodajesz kolejną część. Bez sensu to czytać. Tracisz czytelników...

    OdpowiedzUsuń
  26. GENIALNE *.*
    Zapraszam do mnie
    http://calaja-megan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Jesteś genialna *.* Awww zakochałam sie w tym opowiadaniu <3 Kiedy kolejny rozdział? dawno nic nie dodałaś ;c

    OdpowiedzUsuń
  28. świetne, wciągające opowiadanie :) utrzymane w ciekawym klimacie, lekko się je czyta, choć jest niebanalne :) co to za sytuacja w pokoju? jest o niej napisane w poprzednich rozdziałach? jeśli tak, proszę o kontakt, bardzo interesujący blog :) życzę sukcesów w pisaniu, jeszcze Cię tu odwiedzę. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy next ?;d;*

    OdpowiedzUsuń
  30. Wydaje mi się, że już nie chce Ci się pisać tego opowiadania... Od szkoły masz już praktycznie wolne, także już się tym nie wykręcaj. Jeśli masz już to opowiadanie gdzieś, to napisz nam to. A nie my czekamy aż w końcu napiszesz kolejny rozdział, co jak widać nie nadchodzi!

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo mi się podoba, chce dalsza część :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Droga autorka tego bloga! Jeśli choć troszeczkę kochasz swoich czytelników to wstaw nn bo my tu umieramy! :D Opowiadanie jest cudowne! Wkurza mnie Brandon, najpierw taki zakochany a potem wogóle nie interesuje się Sophie..

    OdpowiedzUsuń
  33. przypadkiem ,niedawno trafiłam na twój blog.Żałuję że wcześniej nie znałam tej strony. Czytałam bez wytchnienia, a teraz chyba stanę się uzależniona od niego. Napisz szybko kolejny rozdział . proszę......

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedy dodasz rozdział? Ja tu umieraaaammm z zaciekawienia, co będzie dalej i w ogóle.
    Prosimy!
    Wszyscy czytelnicy łączą się w bólu, rozumiemy, że możesz nie mieć czasu, weny, ale chociaż powiadomienie, kiedy coś dodasz?????
    ______________________________
    Zapraszam na kolejny rozdział ~>
    cordragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. http://mojeopowiadaniexdc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. No halo, chyba w lipcu już nie masz egzaminów ;c;c

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy nastepny rozdzial ? czekam i czekam az doczekac sie nie moge :c

    OdpowiedzUsuń
  38. Super blog :D
    Zapraszam też do mnie: http://amazingworldoflizzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Wspaniały blog *.* / Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Szczegóły tutaj: http://doriimer.blogspot.com/2014/07/liebster-awards.html
    Czekam na następny genialny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Halo! My tu czekamy, a ty najwidoczniej nas olewasz! Mowilas ze nigdy nie odejdziesz bez skonczenia opowiadania ale jakos nie widac zebys konczyla :c

    OdpowiedzUsuń
  42. Kocham te opowiadanie całym sercem ;* Jednak jest juz sierpień..... /Julia

    OdpowiedzUsuń
  43. Jejuuu kiedy kolejna część? :c

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetne ♥ Jak zwykle coraz bardziej zakochuje się w twoich opowiadaniach *.*

    OdpowiedzUsuń
  45. NAPISZ W KOŃCU KOLEJNĄ CZĘŚĆ!

    OdpowiedzUsuń
  46. Nominuję cię do Liebster Blog Award:
    http://ksiezniczka-strzelcow.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-adwards.html

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo fajne opowiadanie. Sięgnęłam po nie niedawno i mnie okropnie wciągnęło. Tylko szkoda, że tak długo nie dodajesz kolejnej części.
    Bo się obrażę :/

    OdpowiedzUsuń
  48. ej no czekam na cb 5 miesuecy a tu nic nowego nue ma ja rozumiem ze testy itd ale juzjest dlaszy rok i jesli olalas ten blog to przynajmniej napisz ze go zawieszasz lub usuwasz a nie wystawiasz nas na probe dzieki ktorej tracisz czytelnikow

    OdpowiedzUsuń
  49. Yamcia wpada na bloga z opowiadankiem, gdyż jest znudzona .-.
    Pozwoli sobie wstawić prawie dokładną ocenkę opka, która jednak zajmie dużo miejsca. Jeśli ocenki chcieć nie będziesz, proszę o skasowanie komentarza. ;)
    Tam, gdzie brakuje przecinka, jest on zaznaczony w nawiasie.
    ''Zachowywałam się(,) jakby nic się nie stało.''
    ''Nie rozmawiałam z nim tak(,) jak wcześniej.''
    ''Wiedziała co mi było potrzebne.'' ''Jaki był sens wypowiadania ich? Skoro i tak nie można nic zrobić?'' - Myślę, że lepiej brzmiałoby to w jednym zdaniu: ''Jaki był sens wypowiadania ich, skoro i tak nie można nic zrobić?''.
    ''Uśmiechnięta, wesoła, pełna energii, może nie aż tak(,) jak wcześniej, ale wystarczająco, by nie wzbudzić podejrzeń.''
    ''Jedynie Jane wiedziała(,) co się stało.''
    ''W środku przeżywałam moją własną(,) małą depresję. Czułam(,) jakby ktoś zabrał kawałek mnie.''
    ''Przecież od początku wiedziałaś, że nic z tego nie będzie.
    Ba! Na samym początku nie chciałaś nic między wami. Wkurzał Cię(,) jak nikt inny i chciałaś się go pozbyć.
    Może i był przystojny, ale to nie wystarczy.
    I oczywiście ty głupia… musiałaś się zakochać.
    Czy ty przestałaś myśleć na te kilka miesięcy?
    Jesteś totalną kretynką…
    Musisz się wziąć w garść. Jak to lubi mówić moja mama „Tego kwiatu jest pół światu” Taaa, a ¾ chuja warte….'' - Nie, nie, nie. To jest jakoś dziwnie napisane.
    - Wcześniej pisałaś, jako ''Ja to, ja tamto'', a teraz zaczęłaś pisać, jako ''Ty coś tam, ty gdzieś tam''.
    - ''Taaa, a ¾ chuja warte….'' - NIE WOLNO używać liczb w opowiadaniach. Powinno być to zapisane słownie. I w wielokropku masz jedną kropkę za dużo.
    ''Będę to sobie wmawiać(,) dopóki sama w to nie uwierzę.''
    ''Nagle z moich rozmyśleń wyrywa mnie wpadająca do pokoju(,) jak torpeda, Jane.'' Tak więc:
    - Nie ''z rozmyśleń'', tylko ''z rozmyślań''.
    - W tym zdaniu piszesz w czasie teraźniejszym,a w poprzednich pisałam w przeszłym. Pozwól, że sobie przytoczę cytat: ''Zachowywałam się jakby nic się nie stało.'' Nie możesz mieszać czasów!
    ''Idziemy na plaże!!!'' - ''plażĘ''
    ''Nie mamy całego dnia dla Ciebie!'' - ''Ciebie'' powinno być napisane z małej. Nie jest to żaden list, ani nic takiego.
    ''No co się gapisz na mnie(,) jak głupia?'' - I w ogóle, słowa w tym zdaniu mi się nie podobają. Jest to napisane tak... prostacko.
    ''Bo jak nie(,) to pojedziesz w tych ciuchach bez stroju, bez ręcznika.''
    ''I pojedziesz(,) choćbym Cię miała zawlec siłą!'' - ''Cię'' z małej litery.
    ''? No dobra, zielone dresowe spodenki i rozciągnięta koszulka może nie są idealne, ale no wyglądałam już gorzej.'' - Bez tego ''no'', bo wygląda to koszmarnie.
    ''- Boże(,) już! Już''
    ''Nawet mi (nie) pozwoliłaś dojść do słowa i od razu myślisz, że nie chcę nigdzie jechać.''
    ''- Ja Ci dam babę na bazarze!'' - ''Ci'' z małej literki.
    ''Zaśmiałam się i szybko wstałam z podłogi.'' - I po raz kolejny zmiania czasu. Zdecyduj się na jeden.
    ''- Gdybyś się wcześniej zebrała(,) to byś wiedziała, że ona już dawno czeka na dole ze Scottem i Tomem''
    ''- Jak wrócimy do domu(,) to chyba zabiorę Cię do jakiegoś specjalisty, żeby zbadał czy nie masz przypadkiem ADHD'' - ''Cię'' z małej literki.
    ''Jezu(,) wyglądałam koszmarnie''
    ''Boże(,) chyba jeszcze nigdy w życiu tak często nie wyzwałam samej siebie.'' - ''nie wyzYwałam''
    ''Oblałam twarzy i szyję lodowatą wodą.'' - ''oblałam twarz''.
    cdn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ''- Boże… Mama dzwoniła. Jak zwykle miała milion pytań do zadania, ale oczywiście na żadne praktycznie nie odpowiedziałam, bo nie dopuszczała mnie do głosu – hmm… skąd ja to znam? – Oczywiście panikował(A), czy się nie spaliłam na słońcu, czy używam kremów i czy noszę kapelusz na głowie, czy dużo piję, bo przecież nie wiem, że trzeba to robić. Ludu! Skąd ona się urwała! Aaa! I kazała Cię pozdrowić. No i przekazać wszystkie „cenne” rady – zaznaczyła ostanie słowa cudzysłowiem z palców.'' - to zdanie również, jakoś średnio mi się podoba. Jest dziwnie złożone.
      I ''Cię'' z małej literki! ''cudzysłowem'', a nie ''cudzysłowiem''.
      ''W ostatniej chwili zdążyłam założyć moje japonki, bo oczywiście ona jest w gorącej wodzie kompana.'' ... CO. ''kąpana''.
      ''Uśmiech, który miałam przed wyjściem z pokoju nie zszedł z moje(J) twarzy''
      ''Zresztą(,) jak każdy kolejny.''
      ''Ja udawałam przed samą sobą, że wszystko jest okej, w zresztą łatwo mi był uwierzyć, a inni nie widzieli różnicy w moim zachowaniu.'' - chyba nie bardzo rozumiem przekazu tego zdania.
      ''. W pokoju panował istny burdel.'' - nie, nie. Tak nie może być. Już lepiej brzmiałoby ''istny nieporządek'', ale nie burdel, no co ty!
      Nie, dobra, ja pasuję. Gdybym miała oceniać to całe, to bym tu umarła T^T.
      W każdym razie, mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Robisz niekiedy bardzo krótkie zdania. Na początku nie powinny być one długie, ale bez przesady znowu.
      No cóż, mam nadzieję, że nie uraziłam cię moją pseudo-analizą.

      Usuń
  50. Ej no! Widze ze nie zalezy ci na blogu a tym bardziej na czytelnikach :c Czekam juz 5-cy na kolejna czesc a tu nic! Jest juz prawie pazdziernik!!! Napisz chociaz ze to juz koniec bloga, nie bedzie kolejnych czesci przynajmniej nie bedziemy wtedy sie denerwowac! Daj znac jak tylko sie pojawisz na blogu.
    ~Nieznana

    OdpowiedzUsuń
  51. Kiedy kolejna część? Świetnie piszesz! Byłaby dobra książka z tego :) Pisz szybko kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  52. Zapraszam jedenkrokdonieba.blogspot.com
    ~ola xx

    OdpowiedzUsuń
  53. zapraszm na bloga
    potrojnosc.blogspot.com
    opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  54. świetny blog, a przede wszystkim dłuugie rozdziały ;)
    zapraszam do siebie http://onesmallbreath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. czemu tu nic nie ma :'(

    OdpowiedzUsuń
  56. http://rainydarknesswiththebookodshadow.blogspot.com/
    Zapraszam . :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Nie ma Cię już 9 miesięcy :c

    OdpowiedzUsuń
  58. Właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały.. Proszę Cię napisz ciąg dalszy... Naprawdę bardzo mi się spodobało to opowiadanie. Nie opuszczaj swoich fanów. ;) jesteś świetna ��

    OdpowiedzUsuń
  59. Wow, przeczytałam całość i muszę przyznać, że jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  60. O jejuśku ^*^ Cudowe opowiadanie i naprawde genialna fabuła i rozwinięcie faktów ... naprawde przeczytałam i kocham <3 i w zwiazku z tym ze startuje mogłabys spojrzec na mój blog i dac jakas rade albo cos ;3. http://dziennikiwiedzmy.blog.pl/ od dzis jestes moim autorytetem KOOOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  61. Bardzo ciekawie napisane, naprawde fajnie sie czyta.
    Zapraszam na 1 rozdzial mojego nowego opowiadania;http://niktnicniczym.blogspot.de/2015/02/meaningless-reality-rozdzial-1.html#_=_

    OdpowiedzUsuń
  62. Proszę dokończ

    OdpowiedzUsuń
  63. Już prawie rok cię nie ma! Wróć! Nie opuszczaj czytelników! Ja w ciebie wierzę

    OdpowiedzUsuń
  64. Kiedy zaczniesz znowu pisać ? Ja rozumiem,że czasami brak weny albo nie ma się czasu ale jak już zaczęłaś pisać to fajnie by było jakbyś skończyła ;) Bardzo dobrze Ci idzie. Wierzymy w Ciebie więc nas nie zawiedz

    OdpowiedzUsuń
  65. Bardzo ciekawie piszesz. Miło się czyta. Nigdy nie przerywaj pisania. Zapraszam też do mnie - ja także piszę opowiadanie.

    http://balonempomoimmozgu.blogspot.com/
    http://kronikawiatru.blogspot.com/

    Niech wasze strzały zawsze sięgają celu!

    OdpowiedzUsuń
  66. Błagam,dokończ to cudowne opowiadanie! Jak znajdziesz czas, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Błagam, masz ogromny talent. Wróć do nas. Jest koniec roku szkolnego, więcej czasu. Proszę, twoja historia jest cudowna. Nie natrafiłam na taką jeszcze. Proszę Cię z całego serca. Nie zostawiaj nas ani tej historii. PROSZĘ!..

    OdpowiedzUsuń
  68. Nie ma cie juz rok ,.wroć albo napisz chociaz ze to koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  69. Świetnie piszesz, opowiadania są składne i bardzo ciekawe. Szkoda tylko, że przestałaś dodawać dalsze rozdziały, bo historia naprawdę mnie wciągnęła.

    Przy okazji zapraszam do siebie:

    http://miedzyprawdaizyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  70. Zostałaś nominowana do LIEBSTER BLOG AWARDS!
    PYTANIA DLA CIEBIE:
    1. Dlaczego założyłaś bloga?
    2.Kto cie motywuje?
    3. Kto wiem o twoim blogu? (znajomi, rodzina)
    4. W czasie pisania rozdziałów musisz mieć włączoną muzykę?
    5. Jakie muzyki lubisz słuchać?
    6. Denerwuje cię przeszkadzanie w trakcie pisania?
    7. Długo zajmuje ci pisanie?
    8. Zamierzasz prowadzić jeszcze jakieś blogi?
    9. Jak długo będziesz go prowadziła?
    10. Jaka jest twoja ulubiona postać?

    OdpowiedzUsuń
  71. Naprawdę świetne! Strasznie się wciągnęłam. :)
    A tak przy okazji zapraszam na mojego bloga. Tu macie link:
    http://storieswithsugar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  72. Naprawdę świetnie piszesz!! Trawiłam na twojego bloga przypadkiem i mimo wielu rozdziałów coś mnie skusiło, żeby go przeczytać. Tak się wciągnęłam, że nie spałam całą noc. Pochłonęło mnie to całą i nie zwracałam na nic innego uwagi. Jakbym była zahipnotyzowana :). Dziękuję Ci za to, bo ty był NAJLEPSZY blog jaki czytałam, byłaby z tego dobra książka.
    Jestem pełna podziwu dla twojej wyobraźni i umiejętności pisania. Mogłabyś, jakbyś chciała, to kontynuować, bo naprawdę możesz bardzo dużo osiągnąć. Widząc po komentarzach wyżej to dużo ludzi chce, abyś wróciła, ale to zależy tylko od ciebie... A to, że tego bloga czyta prawie 140000 ludzi, to jest bardzo dużo, to też o czymś świadczy.
    Ostatni post dodałaś prawie półtora roku temu, ale ja będę dalej czekać i jak coś się pojawi, to obiecuję komentować na bieżąco.
    A teraz już koniec tego. życzę Ci dużo weny i ochoty na pisanie oraz tego, żebyś się nie poddała. Mam nadzieję, że przeczytałaś ten komentarz, i że chociaż trochę on Ci pomógł. Jeszcze raz mówię: rób to, co chcesz robić. Dobra, kończę ;).
    Kocham Ciebie i twoje opowiadanie, uzależniłam się ♥

    OdpowiedzUsuń
  73. Zawsze kiedy trafiam na świetny blog autorka zawiesza go, albo znika... ta historia jest naprawdę wciągająca... nie jest sztucznie przesłodzina, a to cenię w opowiadaniach tego typu najbardziej... błędami nie powinnaś się martwić, każdemu się one zdarzają... więc proszę wróć i napisz kolejne części... Alice

    OdpowiedzUsuń
  74. Zajrzy ktoś ? Zależy mi na szczerych opiniach :* Jak coś przepraszam za spam :* http://fantasylovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  75. Dopiero co odnalazłam ten blog i chyba zostanę, bo ilość tych komentarzy mnie zadziwiła (zazdroszczę, ja dopiero zaczęłam i nie wiem co zrobić, aby mnie ktoś zauważył ). No ale żeby zostać muszę dokopać się do pierwszego rozdziału ;*

    W międzyczasie zapraszam do mnie ;) Piszę opowiadanie pt. "Trupia miłość".
    Opis:
    Raven, to dziewczyna o kruczoczarnych włosach, skórze koloru mleka i lekko sinych ustach, a jej oczy przerażają swą głębią. Wygląd ten nie jest przypadkowy, ona w ogóle nie miała przyjść na świat...

    Raven uważa, że jest przeklęta, ponieważ prawie wszystkie bliskie jej osoby umierają, ale czy na pewno tak jest?http://trupiamilosc.blogspot.com/2015/10/prolog.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  76. Dopiero co odnalazłam ten blog i chyba zostanę, bo ilość tych komentarzy mnie zadziwiła (zazdroszczę, ja dopiero zaczęłam i nie wiem co zrobić, aby mnie ktoś zauważył ). No ale żeby zostać muszę dokopać się do pierwszego rozdziału ;*

    W międzyczasie zapraszam do mnie ;) Piszę opowiadanie pt. "Trupia miłość".
    Opis:
    Raven, to dziewczyna o kruczoczarnych włosach, skórze koloru mleka i lekko sinych ustach, a jej oczy przerażają swą głębią. Wygląd ten nie jest przypadkowy, ona w ogóle nie miała przyjść na świat...

    Raven uważa, że jest przeklęta, ponieważ prawie wszystkie bliskie jej osoby umierają, ale czy na pewno tak jest?http://trupiamilosc.blogspot.com/2015/10/prolog.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  77. Dopiero co odnalazłam ten blog i chyba zostanę, bo ilość tych komentarzy mnie zadziwiła (zazdroszczę, ja dopiero zaczęłam i nie wiem co zrobić, aby mnie ktoś zauważył ). No ale żeby zostać muszę dokopać się do pierwszego rozdziału ;*

    W międzyczasie zapraszam do mnie ;) Piszę opowiadanie pt. "Trupia miłość".
    Opis:
    Raven, to dziewczyna o kruczoczarnych włosach, skórze koloru mleka i lekko sinych ustach, a jej oczy przerażają swą głębią. Wygląd ten nie jest przypadkowy, ona w ogóle nie miała przyjść na świat...

    Raven uważa, że jest przeklęta, ponieważ prawie wszystkie bliskie jej osoby umierają, ale czy na pewno tak jest?http://trupiamilosc.blogspot.com/2015/10/prolog.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak mi słów! Dwa dni zajeło mi przeczytanie czterdziestu ośmiu twoich przecudownych rozdziałów. Bardzo się cieszę, że znalazłam ten blog!

      Usuń
  78. Super !!!! Przeczytałam wszystko w niecałe 2 dni ! Szkoda że już nie piszesz... Ale mam nadzieje że tu wrócisz ja będe czekać !

    OdpowiedzUsuń
  79. <3 kocham i mam nadzieję, że jak najszybciej wrócisz do pisania <3 czytałam jednym tchem <3

    OdpowiedzUsuń
  80. Bardzo fajny blog. I ten szablon... piękny!
    http://wyczytane-z-obrazu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  81. Dopiero teraz znalazłam twojego bloga i bardzo mi się podoba. Czekam na następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  82. Zaczęłam pisać opowiadanie, zapraszam do mnie :D
    http://julka-writes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  83. Hej! Zaczęłam pisać. Zapraszam zwolenników krwawych opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
  84. Nie mam słów. Po prostu boooskiee <3 zapraszam do siebie: miedzydniemanoca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  85. Super, genialne.*,*
    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam wspomozesz foll :D
    http://pogrzebanyoptymizm.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  86. Czemu nie ma części dalszej opowiadania? ://

    OdpowiedzUsuń
  87. Świetny blog.
    http://szanujwspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  88. parę błędów się znajdzie, ale ogólnie super :)

    julaqla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  89. No nieźle ;) zapraszam także do mnie:
    adek403.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń
  90. No nieźle ;) zapraszam także do mnie:
    adek403.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń
  91. Super!
    Zapraszam także do mnie:
    www.szczeryinternet.piszecomysle.pl

    OdpowiedzUsuń
  92. Super!
    Zapraszam także do mnie:
    www.szczeryinternet.piszecomysle.pl

    OdpowiedzUsuń
  93. Świetny blog, uwielbiam Twój styl. Czekam na kontynuację! ;)
    naevashlyakhter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  94. Uwielbiam czytać to opowiadanie! My z przyjaciółką także zabrałyśmy się do pisania, zapraszam - http://life-inletters.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  95. Hej,
    śledzę życie autorki od dłuższego czasu, (jeszcze zanim zaczęła być popularna). Zauważyłam, że bardzo dużo ludzi dodaje komentarze teraz tj. w 2016 roku.. nie chcę was martwić, ale jeśli nie napisała nic od tak długiego czasu to raczej nic już nie powstanie (chyba, że zdarzy się cud!) Autorka najpewniej jest właśnie w podróży do Syrii, bo lubi arabskie klimaty i ich kulturę, nie boi się męskiej ręki a wręcz to męska ręka boi się jej. Życie blogerki diametralnie się zmieniło, wyszła za mąż a w drodze prawdopodobnie jest jej pierworodny syn, który na 99% będzie rudy.

    Dziękuję to wszystko.
    Pozdrawiam

    PS Nie polecam wierzyć we wszystko co widzicie w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  96. Zajefajne *.*
    zapraszam do siebie http://wirtualniewalniety.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  97. Hej dopiero zaczynam i liczę na szczerą opinię serdecznie zapraszam bohttp://historianiespelnionychmarzen.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  98. Genialnie piszesz, naprawdę się wciągnęłam, wiem że mam trochę do nadrobienia ale napewno to zrobię ;)

    http://karllin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  99. Super czekam na nowy wpis! I serdecznie zapraszam na whiteangel003.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  100. I coś wiadomo o kontynuacji opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  101. I co z kolejnym rozdziałem?

    OdpowiedzUsuń