poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zahipnotyzowana cz. 29


Rozdział XXIX

 Doszliśmy do miejsca na plaży, którego jeszcze tutaj nie widziałam. Ludzi tutaj nie było. Ciekawe jak Brandon znalazł to miejsce. Było ono naprawdę śliczne. Schowane za drzewami. Wyglądało trochę dziko, ale w pozytywnym znaczeniu. Przede mną rozciągał się widok na Morze Śródziemne. Ja stałam na piaszczystej plaży. Kawałek od nas były skały, a naokoło ich malutki żwirek. Skały tworzyły pomost na wodzie. Wszystko tutaj było takie piękne, aż dziwne, że nie ma tutaj w ogóle ludzi.
- Jak to jest możliwe, że tutaj nikogo nie ma? – pytanie skierowałam do Brandona.
- Wiesz, to miejsce jest umieszczone kawałek od normalnej plaży. A poza tym, oddzielają je drzewa i nikomu się nie chce przedzierać.
- Niech żałują – uśmiechnęłam się promiennie.
- Dobra, chodź za mną – poszedł w stronę skał. Usiadł na jednej. Zrobiłam to samo.
- Wiesz coś więcej? – zapytałam o sprawę z Kate.
- Dzwoniłem do Arii. Powiedziałem jej o całej sytuacji. Uzgodniliśmy, że najpierw musimy się upewnić co to tego, że tutaj są jakieś wampiry, które mogłyby ci zagrozić, dopiero później, jeśli będzie taka potrzeba wezwiemy kogoś do pomocy.
- Żebyśmy tylko nie musieli tego robić. A co teraz ?
- Musimy być czujni. Nie możemy niczego przeoczyć. Kate jest jedną z podejrzanych więc musimy wiedzieć, co robi.
- Czy ona.. – przerwałam na chwilę, żeby przełknąć ślinę. – Czy ona… Czy to możliwe, że ona jest wampirem – w końcu to z siebie wydusiłam.
- To jest niemożliwe. Myślę, że ona jest pod wpływem jakiegoś wampira, ale nic nie jest jeszcze pewne. Nawet to, że tutaj jakiś się czai – powiedział spokojnie.
- Dobrze – odpowiedziałam spokojniej.
- Ok, teraz możemy zacząć nasz trening – potarł ręce o siebie uśmiechając się przy tym perfidnie.
- Ok – odpowiedziałam z odrobinę mniejszym (a dokładniej mówiąc z żadnym) entuzjazmem.
- Nie marudź, będzie fajnie – wyszczerzył się.
- Chyba dla ciebie.
- A co to za różnica?
- Ej no – szturchnęłam go w ramię.
- Dobra, wstawaj – pomógł mi się podnieść ze skały. – A teraz idziemy pobiegać. Ruszyliśmy w stronę lasku. Brandon biegł przodem. Umiejętnie omijaliśmy drzewa i wystające korzenie. Dzięki moim wyostrzonym zmysłom miałam o wiele lepszą koordynację ruchową. Mogłam poczuć zapach liści, całego lasu, odetchnąć świeżym powietrzem. Drzewa dawały nam cień, dzięki czemu nie było gorąco. Mogłam usłyszeć dokładnie śpiew ptaków, a z oddali szum fal odpijających się od brzegu. Biegliśmy już dosyć długo, aż dziwne, że nie odczuwałam takiego zmęczenia, normalnie to bym już umierała po tak szybkim i długim biegu, a teraz może i byłam trochę zmęczona, ale nie aż w tak dużym stopniu. Nagle w oddali usłyszałam czyjeś kroki. Brandon zatrzymał się, chyba nie podejrzewał, że kogoś można tutaj spotkać.
- Może to jakieś zwierze – powiedziałam z przyspieszonym oddechem.
- Nie, na pewno. Wsłuchaj się dokładnie – podpowiedział. Zamknęłam oczy i wciągnęłam zapach lasu. Skupiłam się na krokach. Rzeczywiście, to raczej były kroki człowieka. Słychać było odbicia tylko dwóch nóg.
- To jest niesamowite – odpowiedziałam z zachwytem. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Wszystkie dźwięki były wyraźnie głośniejsze i wyostrzone.
- Chodź za mną – powiedział Brandon ciszej. Poszliśmy w bardziej gęstą część i schowaliśmy się za drzewem. Po kilku minutach mogliśmy dostrzec wyraźną sylwetkę. Tak, to na pewno była kobieta. Dokładnie się jej przyjrzałam.
- O matko – zakryłam usta rękami. Brandon dalej przyglądał się postaci, ale już wiedział kto to jest.
- Co ona tu robi? – spytałam szeptem.
- Nie mam pojęcia – odpowiedział równie cicho. Gdy postać zaczęła się oddalać znowu się odezwał. – Musimy za nią iść. Postaraj się być jak najciszej. Skup się i rób bardzo delikatne kroki. Potrafisz poruszać się bezszelestnie – posłuchałam go i teraz szliśmy bardzo cicho za dziewczyną.
- Gdzie ona idzie? – po 5 minutach dalej szliśmy. Szum fal stawał się coraz głośniejszy, więc byliśmy niedaleko wody.
- Myślę, że już niedaleko. Las się już kończy.
Kate nadal szła do przodu. W końcu wyszła z lasu. Stanęła przy wielkich skale i wyraźnie na kogoś czekała. Wraz z Brandonem schowaliśmy się tak, aby nie mogła nas zobaczyć. Zaczęłam się zastanawiać, na kogo ona czeka. A jeśli ta osoba nas zobaczy? A jeśli akurat będzie obok nas przechodziła? Byłam strasznie zdenerwowana. Bałam się. Serce biło mi jak szalone i myłam, że zaraz wyskoczy w piersi. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Obejrzałam się za siebie. To był Brandon.
- Wyluzuj – uśmiechnął się do mnie. Łatwo mu mówić. Ale jednak trochę się uspokoiłam. Pod jego dotykiem rozpływałam się, a jego uśmiech sprawiał, że zapominałam o świecie. Pokręciłam głową, żeby wyrzucić z siebie te myśli. Nie ma czasu teraz na myślenie o tym. Wyrównałam swój oddech, a serce się trochę uspokoiło. Po chwili zobaczyliśmy, że Kate patrzy się w bok. Stanął obok niej mężczyzna. Mimo gorąca panującego wokół, był ubrany na czarno. Nie widzieliśmy jego twarzy, bo stał tyłem do nas lecz można było się domyślić, że był młody. Wysoki z szerokimi ramionami. Na pewno był wysportowany i umięśniony, jego postawa na to wskazywała.  Próbowałam użyć swoich mocy, żeby go poznać, ale to było niemożliwe. One ograniczały się tylko do osób będących blisko mnie.
- Posłuchaj mnie – usłyszałam z oddali. Skupiłam się jeszcze bardziej i wszystko wyraźnie słyszałam. – Po co ci są potrzebni ci wszyscy w około? – mówił spokojnym głosem. – Masz mnie, oni nie są ci potrzebni. Odpuść sobie. Popatrz, w ogóle ich nie obchodzisz. Wykorzystują cię. Nie jesteś im potrzeba – co on wygadywał? To wszystko to są brednie. Jak można być aż tak okrutnym? Co on chce przez to osiągnąć. 
Mężczyzna nie tracił z Mary kontaktu wzrokowego, ani na chwilę. No to wszystko tłumaczy. On na nią wpływał! Ale po co? To jest straszne, przecież ona jest bezbronna, on owładnął nią całkowicie.
Cała się spięłam, miałam ochotę do niego podejść i mu przywalić, dosłownie. To jest także moja przyjaciółka. Uspokój się.
Co się stało? Jak to możliwe, że usłyszałam w głowie jakiś głos, który na pewno nie należał do mnie Kto to powiedział? Rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok spoczął na Brandonie. Uniosłam brwi. Nie teraz, później ci to wytłumaczę, a teraz się uspokój. Nie potrzebujemy dodatkowych problemów. Wytrzymaj, nie możemy się do nich zbliżyć.
Byłam zszokowana. Jak to jest możliwe, że słyszę jego głos w mojej głowie. Odwróciłam głowę w stronę pary. Znowu się skupiłam, by móc wszystko usłyszeć.
- A teraz mnie posłuchaj. Kolejne wskazówki dostaniesz niedługo. Nie możesz rozmawiać z przyjaciółmi, jak już powiedziałem, oni cię chcą wykorzystać. Nie możesz im ufać. Od tego masz mnie. Masz się mnie słuchać, rozumiesz – ostatnie zdanie nie było wypowiedziane łagodnie, tak jak poprzednie. W tym można było wyczuć groźbę, w razie sprzeciwu. Powiedział je twardo i zdecydowanie. Aż włos na plecach się jeżył. Jeszcze nigdy nie słyszałam takiego tonu.
- Możesz już wracać. Nie zapomnij o wszystkim, o czym ci mówiłem – czyli to już koniec. Zbyt wiele się nie dowiedzieliśmy, chociaż mieliśmy już zarys. Na pewno zachowanie Mary nie było wywołane „złym dniem”. Wampiry. Na pewno one miały wpływ na jej zachowanie. Zauważyłam, że mężczyzna robi krok w tył. W końcu ustawił się tak, że mogliśmy zobaczyć jego twarz. Był przystojny, ale było w nim coś, co odpychało, jakaś cząstka mnie pragnęła stąd uciec. Nie wiem skąd to się wzięło. I zniknął. Nagle, tak po prostu. Mary po chwili otrząsnęła się. Wyglądała jakby wyszła z jakiegoś transu. Ruszyła w drogę powrotną. Poczekaliśmy chwilę i także ruszyliśmy za nią. Nie odzywaliśmy się. Już nie słyszałam Brandona w mojej głowie. Jakby jakaś nić łącząca nasze myśli została przerwana. W końcu dotarliśmy do miejsca, z którego mogliśmy wrócić na plaże. Mary ruszyła w drogę powrotną do hotelu. Usiedliśmy na skałach. Między nami panowała cisza. Każdy był pochłonięty swoimi myślami.
Czyli jednak to są wampiry. A miałam nadzieję, że jednak nie jest ich sprawa. I co teraz? Przecież nie wiemy jakie są ich zamiary, a ja nie mogę nic działać. Czuję się bezsilna. Wszyscy na około chcą mnie chronić, a ja nic nie mogę robić. I co, dla mnie się będą narażać? Przecież i tak wszyscy dookoła się o mnie dowiedzą. Ale ja przecież nie mogę pozwolić, żeby wampiry wykorzystywały moją przyjaciółkę. To jest niesprawiedliwe, ona przecież nic nie zrobiła. Dlaczego nie może być tak jak kiedyś. Byłam najzwyklejszą dziewczyną ze zwykłymi problemami. Nie znałam tej drugiej strony świata, nie musiałam się nią w ogóle przejmować. Wszystko wtedy wydawało się takie trudne, a teraz? Wcześniejsze problemy wydają się być mało istotne, kiedy ja na karku mam taką misję. Czemu akurat ja? To nieprawda, że jestem odważna. Ja nie dam rady. Jestem słaba. Inni na pewno by sobie poradzili.
- Co teraz? – w końcu się odezwałam.
- Wiemy, że to wampir wpłynął na Mary, tylko nie wiemy jeszcze po co. Musimy się dowiedzieć więcej. Jeżeli to chodzi o ciebie, wiesz będziemy musieli bardzo uważać.
- Ale w jakim sensie? – zapytałam.
- Musimy zapanować nad twoimi mocami. Chodzi o to, żebyś nie wyskoczyła nagle z czymś niezwykłym, bo od razu ktoś może coś zacząć podejrzewać. Na treningach też trzeba będzie uważać i być czujnym.
- Dobra – jejku. Tego jest tak dużo. Muszę w końcu zapanować nad moimi talentami, choć wiem, że to naprawdę nie będzie łatwe. – A teraz wytłumacz mi, jak to jest możliwe, że słyszałam twój głos w mojej głowie? – to pytanie mnie strasznie dręczyło, zwłaszcza, że wcześniej to się nie zdarzało. Branodon się uśmiechnął.
- A to taki dodatkowy plusik bycia wampirem.
- Miałeś mi to wytłumaczyć – wcześniejsze emocje już trochę ze mnie zeszły. Przecież nie mogę cały czas być ponura, a poza tym nie potrafię. No kto normalny nie śmieje się przy kimś takim jak Brandon, czy reszta?
- Dobra, dobra, już mówię. Wampiry mogą się porozumiewać za pomocą czegoś takiego co się nazywa „telepatia” słyszałaś?
- Tak słyszałam – pokazałam mu język. 
- Przynajmniej tyle – wyszczerzył się, ale widząc moją minę dodał. – Ale przechodząc do rzeczy. Nie jest łatwo skontaktować się telepatycznie. To nie działa na zasadzie, że ty chcesz i już tak się dzieje. Trzeba się skupić i wcześniej naprawdę nad tym ćwiczyć. Takie porozumiewanie się jest możliwe, jeśli jesteś jakoś połączony z drugą osobą – na ostatnie zdanie się zarumieniłam. – Bardzo łatwo jest porozumieć się z kimś z rodziny, przyjacielem, ale najłatwiej i  najwyraźniejsze jest z osobą, którą się kocha. Już wcześniej próbowałem się z tobą porozumieć za pomocą telepatii, ale się nie udawało. Teraz mogło mi pomóc to, że trzymałem cię za ramię.
- Ale ja cię słyszałam, jakby to były moje własne myśli, tak wyraźnie. To jest normalne? – jego słowa były naprawdę zadziwiająca. Nie podejrzewałam, że coś takiego jak telepatia może istnieć naprawdę. Często oglądałam filmy, w których to się pojawiało, albo czytałam książki, no ale, że to jest w realnym życiu, to nie mogę uwierzyć.
- Dobra, koniec ociągania się. Trzeba ćwiczyć! – Brandon poderwał się z miejsca. – Halo! Księżniczka się budzi i zaczyna trening.
- Jużżż – odpowiedziałam głosem męczennika.
- Teraz szczególnie musisz się przyłożyć.
- Dobra, postaram się – zrobiłam tak jak powiedziałam.
Brandon był nieugięty. Czasami nawet nie wiedziałam, że takie ćwiczenia istnieją. Pod koniec treningu lało się ze mną jak z fontanny.
- Nigdy. Więcej – wydyszałam. Mimo że już się tak łatwo nie męczyłam, to teraz padałam. Na mój widok Bran się zaśmiał.
- Mówiłem, że nie będzie łatwo.
Jedyną rzeczą jakiej teraz pragnęłam był zimny prysznic, ooo, albo odprężająca kąpiel. Położyłam się na piasku.
- O jak dobrzeeee!!! – uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Nagle poczułam, że się unoszę. – Co do … - otworzyłam oczy i zobaczyłam śmiejącego się Brandonaz wyciągniętą dłonią. Jego ręka skierowała się w stronę morza.
- Nieee, nie waż się! – zaczęłam krzyczeć i się szarpać. Się wycwanił, bo nie panuję nad mocami i akurat wtedy kiedy są najbardziej potrzebne nie przychodzą! Zatrzymał mnie nad samą taflą wody.
- Błagam, zlituj się.
- Ej nie marudź, przyda ci się kąpiel – zaśmiał się.
- Ale w wannie!!
- Nie ma różnicy – teraz opuścił mnie tak, że dotykałam wody.
- Proszę cię! Puść mnie! – piszczałam.
- Jak sobie życzysz – zaśmiał się i po prostu wrzucił mnie do wody. 

***
Przepraszam, że nie napisałam rozdziału wcześniej. Mam nadzieję, że wybaczycie, ale wiecie z weną nie jest łatwo. Raz jest, a zaraz nagle znika. Sama tego nie lubię, bo bardzo chcę napisać kolejną część, a nie daję rady. 
Dziękuję za tak dużą ilość komentarzy!! Jejku, jestem w szoku, nawet nie podejrzewałam, że to jest możliwe i jeszcze mam ponad 10 000 wyświetleń. Jest cudownie! Mam nadzieję, że nie odpuścicie i dalej będziecie ze mną. 

A teraz mam dla was coś nowego. Jak zauważyliście kilkoro naszych bohaterów nie ma jeszcze zdjęć. Mam tutaj na myśli Kate, Mary oraz tajemniczego mężczyznę z tego rozdziału. Chciałabym wiedzieć, jak wy sobie ich wyobrażacie. Zachęcam do podawania linków ze zdjęciami postaci, rysunków czy opisów. Zobaczymy, czy wasze wyobrażenia pokrywają się z moimi. Osobiście jeszcze nie znalazłam dla nich zdjęć, więc czekam na wasze propozycje ! :D  Mam nadzieję, że mi pomożecie :)

Chciałbym także polecić blog: http://czarna-strona-danville.blogspot.com/.  Dziewczyna dopiero zaczyna, ale zapowiada się naprawdę ciekawie. Mam nadzieję, że wesprzecie ją :D 

Kocham was i czekam na opinie !!! <3 :*** 

28 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa kiedy kolejna część :D mam nadzieje ze będzie jak najszybciej :) .

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no zaczyna się coś ciekawego. Super! Nie mogę się doczekać, kiedy dowiedzą się co planuje ten wampir.... Czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nie przeczytałam ale ... przeczuwam że to jest świeeeetne .:)
    pozdrawiam .^ ^ .;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne! Tylko myslalam ze bedzie jakis pocałunek.:D ale i tak jest świetnie! Nie moge doczekac sie kolejnej czesci.
    Dodasz jeszcze w tym tygodniu? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się zepnę w sobie i naprawdę znajdę czas, żeby wam coś dobrego napisać to dodam, ale ten tydzień zapowiada się być dosyć intensywny :) Mam nadzieję, że uda mi się jednak coś dodać <3 ;**

      Usuń
  5. Ah ten Brandon *-*
    Rozdział świetny ;D
    Życzę weny ;D I oby następny rozdział pojawił się szybko ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne !!! Nie mogę się doczekać kolejnej części ;D :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam cię to za mało powiedziane *-*
    szkoda, że taki krótki :<
    mogłaś np. jutro poczekać i coś dopisać, ale ważne że wiemy coś o wampirze :D
    Weny życzę, oby szybko pojawił się rozdział <3<3
    ~ Mistchie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie chciałam pisać jakichś bzdur, żeby rozdział był dłuższy, więc dodałam taki średniej długości, ale ciekawszy.
      <3 :**

      Usuń
  8. Kochaaaaam to ! <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Poproszę kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. jesteś świetna ! życzę weny i czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga. Moją... Hm... Tradycją jest, że czytam opowiadanie zawsze od początku i nie patrzę na liczbę rozdziałów. To znaczy patrzę, ale nic z tego nie wnioskuję. I wiesz co? Jak zaczłam ten pierwszy rozdział to strasznie się ucieszyłam, że jest ich prawie 30. Aż tu nagle... koniec. I mi się jakoś smutno zrobiło, że nie ma co czytać. ;)
    Ah... Sophie i Brandon... Jak to ładnie brzmi. Cudownie, gdyby zostali parą. <33 Niby się już całowali, a Bran zasugerował jej, że jest dla niego kimś bliskim (o Sophie nie wspominam, w końcu jej myśli znamy wszyscy), a z drugiej strony nic poważnego między nimi nie ma. No nie wiem. Ale nadal mam nadzieję, że bd razem. <33
    Mam tylko jedną uwagę. Gdy podczas treningu usłyszeli, a potem widzieli tą dziewczynę nazwałaś ją Kate. A potem, gdy Soph i Bran rozmawiali na plaży mówili o Mary. Nie zwróciłabym uwagi, ale dwa razy nazwałaś Kate Mary więc już sama ni wiem. To była Kate czy Mary? Niby wiem, ale... nie wiem. xd
    O żesz, rozpisałam się, a to się rzadko zdarza w klmentarzach. Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na nn. :D
    Pozdrawiam cieplutko. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh przepraszam za ten błąd, nie zwróciłam uwagi. To była Kate, mam nadzieję, ze za bardzo nie namieszałam.
      Fajnie, że zdobyłam kolejną fankę :) Dziękuję za to, że podzieliłaś się swoją opinią i również pozdrawiam <3 :**

      Usuń
  12. cudowne! *__*
    Boże, Brandon powiedział, że za pomocą telepatii można się porozumieć z kimś kogo się kocha! aaaaaaaa, czyli on ją darzy jakimś większym uczuciem niż przyjaźń! yeaaaah! :D ale mam banana na twarzy :D
    czekam na kolejny rozdział! ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuuu... a ja coś czuje że Brandon się tu w kimś zakochał ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy kolejna część?^^ już nie moge sie doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dziękuje, że mnie poleciłaś, ale ja zmieniłam adres bloga :C Teraz nazywa się on http://czarna-strona-danville.blogspot.com/ . :) Nie wiem czy chciałabyś zmienić nazwe w twoim opowiadaniu, ale była bym wdzięczna :) A rozdział świetny! Nie moge się doczekać następnego ;)
    Zapraszam na http://czarna-strona-danville.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy następny rozdział ?? < 3

    OdpowiedzUsuń
  17. Czemu nic nie dodajesz? :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział. Przyznam się, że nigdy do żadnego bloga nie pisałam żadnych komentarzy. A Twój mnie tak zainteresował że praktycznie odkąd zaczęłam go czytać to pisze do każdego rozdziału <3
    Kiedy możemy się spodziewać następnej części? ;) ;* ~ Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  19. yyy ... mogłabyś szybciej dodawac kolejne części .? ;> pliiiss . ^ ^ . ;> .xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawe opowiadanie. Tylko zauważyłam mały błąd, gdyż było na początku, że szła Kate, a potem Mary. Ale i tak bardzo mi się to podoba :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Hm, kiedyś czytałaś mojego bloga who-can-i-trust, a ponieważ go zakończyłam to zapraszam Cię na kolejnego http://looove-is-blind.blogspot.com/ . Daj znać czy chcesz być powiadamiana o nowych wpisach:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Czeeść :3 Jak widze szukasz propozycji na zdjęcia do bohaterów, mam kilka ;]
    Mary - http://1.bp.blogspot.com/-Nno3306Evow/T0i6kAhNcjI/AAAAAAAAASo/NH-30PeH16c/s1600/842fe17c2574eb493d982c694d911f72,62,37.jpg
    Kate - http://3.bp.blogspot.com/-3kj5epOtuTQ/UKjHTTt1EaI/AAAAAAAAAdY/q5vjtPu7D0I/s1600/1235082795.jpg

    Nie mam pomysłu na tego tajemniczego mężczyzne. :c Ale trudnoo ;d Może ci się spodoba :)
    czarna-strona-danville.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Hejka twoje opowiadanie jest po prostu super. :d ale mam jedną uwagę w tym rozdziale jest, że poszli za Kate a nagle się wzięła Mary i nie kapuje o co kaman ale to tylko tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiedziałam! Akcja w ruch, heh ';)

    http://trupiamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń