Rozdział VIII
Była 17, już niedługo miałam
się spotkać ze Scottem. W końcu będą się mogła pozbyć towarzystwa Brandona.
Zadzwonił mój telefon. To była Jane. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Czemu cię nie było w
szkole? Martwiłam się. Wiesz Scott o ciebie pytał, ten co na niego wpadłaś w
szkole.
- O hej. Nie było mnie, bo
mocno zaspałam i nie opłacało się już iść. Dałaś Scottowi mój numer, bo
dzwonił?
- Tak ładnie prosił, że
musiałam mu dać. I o czym gadaliście?
- Spotykam się dzisiaj z nim
o 19.
- Hmm.. randka z
przystojniakiem, w końcu się z kimś spotkasz.
- Taa.. To jest
przyjacielskie spotkanie.
Do pokoju wszedł Brandon.
Musiał oczywiście podsłuchiwać.
- To mów, co dzisiaj robiłas?
- Nudziłam się. Nie miałam
zbyt ciekawego towarzystwa – popatrzyłam na Brandona.
Wpadłabym do ciebie, ale
skoro idziesz na „spotkanie przyjacielskie” nie będę przeszkadzać. Paa, miłej
randki.
- Pa. Dzięki – rozłączyłam
się.
- Hmm.. nie miałaś ciekawego
towarzystw. Mam się obrazić? – zapytał Brandon.
- Wiesz nie miałabym nic
przeciwko. A tak w ogóle. Możesz iść. Jeszcze muszę się przygotować, a nie
chcę, żeby Scott później cię u mnie zobaczył.
- A co? Będzie zazdrosny?
- Żeby jeszcze było o co? To
jak idziesz już?
- Niech ci będzie – wychodząc
jeszcze dodał. – Wiem, że będziesz tęskniła.
- Oczywiście. Już tęsknie –
dodałam z ironią.
Poszłam do siebie do pokoju i
zastanawiałam się w co ja się ubiorę.
W końcu wybrałam niebieską
spódniczkę, pod nią czarne rajtki i białą bokserkę. Na zewnątrz nie było bardzo
zimno więc nie brałam żadnego swetra. Była już 18 więc poszłam do łazienki i
wzięłam prysznic. Potem ułożyłam swoje długie do połowy pleców blond loczki.
Pomalowałam się i ubrałam. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam podekscytowana. Za
drzwiami stał Scott.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję – zarumieniłam
się.
- To jak możemy iść
- Jasne. To gdzie idziemy?
- Chodźmy cos zjeść. Masz na
coś konkretnego ochotę?
- Wybierz coś.
Poszliśmy w stronę jego
czarnego BMW.
Otworzył mi drzwi.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się.
On szybko wskoczył na swoje
miejsce. Podczas jazdy bardzo przyjemnie nam się rozmawiało. W końcu Scott
zatrzymał się pod włoską restauracją.
- Może być? – zapytał.
- Oczywiście, jest świetnie.
- A jednak randka –
pomyślałam i się uśmiechnęłam się. Scott widząc to też się uśmiechnął. W restauracji smacznie zjedliśmy i gadaliśmy o
wszystkim. Nagle zauważyłam, że do restauracji wchodzi Brandon z jakąś laską.
- Nie no chcę mieć chociaż
tutaj spokój – pomyślałam.
- Hmm.. Scott, może się
przejdziemy?
- No jasne. Z wielką
przyjemnością – uśmiechnął się.
Szybko wyszłam z restauracji
i poszliśmy razem w stronę parku.
- Pamiętasz jak się
poznaliśmy? – zapytał Scott.
- Trudno tego nie pamiętać.
Wiesz to chyba dobrze, że na siebie wpadliśmy – dodałam.
- Ja się bardzo z tego cieszę
– zaczęliśmy się z tego śmiać.
Chwilę szliśmy w ciszy. Ale
nie była ona niezręczna.
- Nagle nasze ręce otarły się
o siebie. Wtedy Scott złapał moją. Teraz szliśmy za ręce. Spodobało mi się to.
Uśmiechnęłam się. Na chwilę mogłam zapomnieć o Brandowie i tym wszystkim
związanym z wampirami. Zauważyłam, że Scott mi się przygląda. Zarumieniłam się.
– Coś nie tak? – zapytałam nieśmiało.
- Nie, po prostu. Tak sobie
myślę.. Jesteś piękna.
Teraz to już strasznie się
zarumieniłam.
- Dziękuję – powiedziałam
cicho. Scott mocniej ścisnął moją rękę. Zrobiło się zimno. Scott zauważył, że
trochę marznę.
- Weź moją bluzę – zdjął ją
założył na mnie – wracajmy do domu, nie chcę żebyś mi się rozchorowała –
uśmiechnął się i objął mnie w pasie.
Doszliśmy do auta i już
byliśmy w drodze do domu. Siedząc w bluzie Scotta bardzo wyraźnie czułam jego
perfumy. Mogłam się w nich zatracić. Zawsze kochałam zapach męskich perfum.
Droga do domu zajęła wam o wiele za mało czasu. Scott odprowadził mnie pod same
drzwi.
- Dziękuję za miły wieczór
panno Sophie – powiedział Scott.
- Ja także dziękuję. Bardzo
dobrze się bawiłam panie Scotcie – oboje zaczęliśmy się śmiać. Scott szedł już
w stronę auta.
- A co z bluzą? – zawołałam
za nim.’
- Zatrzymaj ją sobie. Ładnie
w niej wyglądasz.
- A mogę chociaż ładnie
podziękować?
Scott podszedł do mnie. – Oczywiście
– uśmiechnął się do mnie.
Sama nie wiedziałam co robię.
Wspięłam się na palcach i delikatnie go pocałowałam w usta. Widać, że był
bardzo zaskoczony. Odsunęłam się od niego na chwilę, ale on złapał mnie w
biodrach i sam pocałował. Gdy się odsunął uśmiechnęłam się.
- Dobranoc – powiedziałam.
- Teraz na pewno –
uśmiechnęłam się zalotnie.
Wchodząc usłyszałam głosy. To
byli mama i tata.
- Dobry wieczór, kochanie –
powiedziała mama.
- Cześć – odpowiedziałam i
ruszyłam na schody.
- Nie zjesz nic – zapytał
tata.
- Nie, już jadłam – poszłam
do siebie do pokoju.
Oczywiście nie siedział w nim
kto inny jak Brandon.
- I co? Randka się udała? –
zapytał złośliwie.
- A żebyś wiedział, że tak. A
tak w ogóle, to co ty do cholery tam robiłeś?
- Spotkałem się ze znajomą –
oblizał zęby.
- Ze znajoma. Czyli z
posiłkiem – powiedziałam z obrzydzeniem.
- Można tak powiedzieć –cały
czas się uśmiechał.
- I przypadkiem wybrałeś tą
restauracje, w której ja byłam?
- No może nie przypadkiem.
Przechodząc tamtędy zobaczyłem cię w niej i chciałem zobaczyć czy żyjesz –
powiedział złośliwe.
- Jak widzisz jestem cała i
zdrowa.
- No dobrze, ale tym razem
nie przyszedłem na pogaduszki. Musimy pogadać o tej całej przemianie. Wszystko
ci dokładnie wytłumaczę.
- W końcu się czegoś dowiem
konkretnego.
- Może najpierw weź się
przebierz, bo trochę nam to zajmie, a nie będziesz spać w tym – wskazał na moje
ciuchy i makijaż.
***
Hej, ostatnio mam trochę mniej czasu, szkoła... ale postaram się dodawać nowe rozdziały od razu po ich napisaniu. Mam do was jeszcze jedną prośbę, jeżeli czytacie to zostawcie po sobie komentarz, wtedy przynajmniej wiem, że ktoś czyta mojego bloga : )
Cześć:) Napisałaś mi komentarz pod prologiem, że czekasz na nn, więc chciałam Cię powiadomić, że dodałam pierwszy rozdział i serdecznie Cię zapraszam:D (who-can-i-trust.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne !
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały i jestem zauroczona tą historią ♥
Czekaj na kolejny rozdział.
Zapraszam do siebie także piszę o fantasty ;3
http://podoslonacienia.blogspot.com/
Kurde zrobiłam błąd -.-
UsuńMa być "Czekam na kolejny rozdział"
Przepraszam ;3
Nie ma za co :) Z chęcią przeczytam twoje opowiadanie
UsuńCiekawie się robi. Scott okaże się tym złym?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Przypadkiem trafiłam na tę stronę i podoba mi się ta historia, choć przeczytałam dopiera kilka rozdziałów. Sama teraz piszę taką jedną historię i może też stworze blog ;) I jeszcze raz: bardzo ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńopowiadania-sny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńKosz kurczę! Już cię lubię ;) Piszesz naprawdę ciekawie. Ile ja bym dała, żebyś weszła na mojego bloga i napisała parę komentarzy pod wypocinami XD
OdpowiedzUsuńhttp://trupiamilosc.blogspot.com
Podoba mi się <3 MEGA
OdpowiedzUsuń/JUSTYNA.F