czwartek, 30 maja 2013

Zahipnotyzowana cz. 37


Rozdział XXXVII



- Sophie! Gdzie ty byłaś? – zawołała Mary.

- Musiałam coś sprawdzić – wyminęłam pytanie i usiadłam obok przyjaciół. Spojrzałam w prawo i zauważyłam, że Brandon się mi przygląda. Obok niego siedziała Sabrina, Miranda i Michael.

 - Hej! – uśmiechnęłam się do nich, co oni odwzajemnili.

Nie spojrzałam na Brandona. Na razie nie mogłam. Jego propozycja nadal we mnie siedziała. Muszę ją przetrawić.

- Moi drodzy – zobaczyłam naszego wychowawcę. – Zaraz będziemy wysiadać. Do końca dnia macie wolne – oznajmił nam i usiadł. Można było usłyszeć oznaki zadowolenia.

Po chwili byliśmy już na brzegu i wchodziliśmy do autokaru. Szybko dojechaliśmy pod hotel i każdy ruszył do swojego pokoju.

- A teraz gadaj – powiedziała Jane od razu, kiedy zamknęły się za nami drzwi.

- Jane.... - westchnęłam.

- Sophie! Mów – miała coś jeszcze powiedzieć, ale do pokoju wpadła Mary. Odetchnęłam z uglą. – I tak się nie wywiniesz – szepnęła do mnie.

- Dziewczyny, chodźmy na plażę! Musimy się poopalać – nadawała jak oszalała. Jakby ktoś ją nakręcił. Dosłownie tryskała energią.

- Ok, chodźmy – uśmiechnęłam się do niej. Uff, na szczęście Mary uratowała mnie od tej rozmowy. Ale i tak mnie to czeka i wiem, że to nie będzie łatwe.

Szybko przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i ruszyłyśmy z ręcznikami na plażę.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              

Na miejscu już byli wszyscy.

Jak zwykle świetnie się bawiliśmy. Jednak ja nadal byłam lekko rozkojarzona. Moje myśli cały czas wędrowały w zupełnie innym kierunku niż powinny w tej chwili.

Powiesz mi w końcu co się stało? Nagle usłyszałam w swojej głowie podirytowany głos Brandona. Spojrzałam na niego. Przyglądał mi się z przymrużonymi oczyma. Westchnęłam cicho. Przed nim to się nie da nic ukryć. Wstałam z koca i ruszyłam brzegiem morza. Wiedziałam, ze Brandon ruszył za mną, lecz nie zatrzymałam się, tylko nadal kroczyłam do przodu. Po chwili stał obok mnie i dotrzymywał mi kroku. Nie odzywaliśmy się. Chłopak wiedział, że muszę chwilę pomyśleć. Przeczesałam wzrokiem plażę. Wszystkie dziewczyny patrzyły na Brana jak na jakieś bóstwo, a na mnie, jakbym im coś zrobiła i chciałyby mnie zabić. Co z tego, że idziemy obok siebie, czy od razu musi to wyglądać, jakbyśmy byli parą? Spojrzałam na chłopaka. Szliśmy krok w krok, a on patrzył przed siebie. Przyjrzałam mu się. Dobra, przyznaję, jest przystojny. Z jego ciemnych jak smoła włosów skapywały malutkie kropelki wody. W końcu przed chwilą wyszedł z wody. Przykrywały jego czoło i tworzyły artystyczny nieład na głowie. Oczy miał lekko przymrużone i zasłonięte firaną ciemnych rzęs, ale można było dostrzec głębię jego brązowych tęczówek, od których odbijały się promienie słońca. Miał ostre i męskie rysy twarzy, które dodawały mu uroku. Jego pełne usta były wykrzywione w lekkim grymasie, z czego można było się domyślić, że nad czymś intensywnie myślał. Miał delikatny zarost, który wyglądał niesamowicie męsko z połączeniem jego urody.

I te wszystkie dziewczyny są tak cholernie w niego wpatrzone i nim zafascynowane.

Ale czemu ja też?

Nie mogło mnie to ominąć?

Brandon zapewne czując na sobie mój wzrok spojrzał na mnie. Uniósł pytająco brwi i uśmiechnął się delikatnie.

Zaczerwieniałam się. Dałam się złapać na tym, że się mu przyglądam.

Zapewne cała reszta dziewczyn patrzyły na mnie teraz z mordem w oczach, ale kurde mnie to nie obchodziło. Zatopiłam się, znowu, w jego spojrzeniu. Jego spojrzenie było tak magnetyczne, że nie mogłam odwrócić wzroku od jego oczu. Byłam tylko ja i on.

Cholera…

Czemu on musi na mnie tak działać….

Nienawidzę tego w sobie…

Spięłam się w sobie i odwróciłam od niego moje spojrzenie.

Nadal szłam do przodu, aż w końcu mogłam dostrzec miejsce, gdzie były duże skały i nikogo wokół nich. Nie patrząc co robi Bran ruszyłam w ich stronę i będąc obok usiadłam na nich wpatrując się w horyzont. Słońce nadal świeciło mocno, ale mi to nie przeszkadzało. Kropelki wody wydobywające się z fal, które obijały się od skały skutecznie mnie ochładzały.

Po chwili poczułam, że Bran siada obok mnie i również patrzy się w to miejsce co ja.

Dobrze, że nie wyciągał ze mnie tego na siłę. Muszę sobie to ułożyć w głowie.

Po kilku minutach ciszy przerwałam ją cichym chrząknięciem.

- Widziałeś kiedyś duchy? – zapytałam cichutko.

Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.

- Do czego zmierzasz?

- Pytam, tylko czy widziałeś kiedyś duchy – powtórzyłam i spojrzałam na niego z poważną miną.

- Soph gadaj co się stało – z jego twarzy zniknął uśmiech i przysunął się do mnie.

- Widziałam dzisiaj moją babcię – powiedziałam do niego.

- Przyjechała?

- Ona nie żyje Brandon – patrzyłam na jego reakcję. Zmarszczył brwi.

- Jak to jest możliwe? Rodzice przekazali mi na urodziny naszyjnik od niej. Pamiętam, że kiedy byłam mała, babcia mi go pokazywała.

- Mówiła Ci coś dzisiaj? – zapytał patrząc na mnie.

- Była czarownicą. Powiedziała, że od początku wiedziała o tym, że mam do wypełnienia jakąś misję. Ten naszyjnik podobno chroni przed różnymi zaklęciami i urokami. Brandon powiedz mi, jak to możliwe, że mogłam ją zobaczyć?

- Wiesz, jeszcze nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Ale to może być powiązane z tym, że bardzo potrzebowałaś czyjeś pomocy, a jedyną osobą, która mogła na Ciebie wpłynąć, była twoja babcia. Musiała być naprawdę potężną czarownicą, skoro udało jej się na tę chwilę pojawić w naszym świecie.

- O Jezu, tyle się dzieje. Już po prostu się w tym wszystkim gubię – Brandon złapał mnie za rękę leżąco na skale. Po chwili ponownie się odezwałam. – Zdecydowałam już co mam zrobić z Jane – chłopak spojrzała na mnie zaciekawiony. – Nie pozwolę Ci na wymazanie jej pamięci. To by było nie fair. Nie potrafiłabym – zobaczyłam w oczach chłopaka nutkę zrozumienia. – Powiem jej – zamknęłam oczy nie patrząc na reakcję chłopaka. Po kilku sekundach, które dla mnie trwały jak cała wieczność poczułam, jak chłopak chwyta mój podbródek i odwraca w swoją stronę.

- Otwórz oczy – szepnął nadal trzymając palce na mojej skórze. Powoli wykonałam jego polecenie, ale bardzo mozolnie. Spojrzałam na niego niepewnie. Nie dostrzegłam złości. – Rozumiem.

Spojrzałam na niego zdziwiona. Byłam gotowa na każdą jego reakcje, mógł na mnie teraz krzyczeć, wypominać mi, ostrzegać mnie, ale nie na to, że zrozumie…

- No co? – zapytał widząc moje zdziwienie.

- Na serio akceptujesz to? Nie będziesz mnie pouczał. Nie będzie żadnego wywodu. Nic?

- Po co mam się z Tobą kłócić i mówić Ci coś, skoro i tak postawisz na swoim.

- W sumie, to masz rację – uśmiechnęłam się. – Kurde, musiałam w ogóle ją w to wplątywać… Gdyby nie to, że się ze mną przyjaźni, to teraz by miała spokój. Żadnych problemów, zmartwień. Jedynie te związane ze szkołą i te miłosne. Sama chciałabym mieć tylko takie – westchnęłam i spojrzałam na nasze dłonie, leżące obok siebie.

- Nie mów tak. Wy obie potrzebujecie siebie nawzajem. Normalnie jesteście jak te papużki nierozłączki. Wszędzie razem. Nawet do łazienki! – podniósł rękę w zabawnym geście.

- A nie słyszałeś co się stało w Harrym Potterze, kiedy Hermina sama poszła do łazienki? Troll ją zaatakował! – zaśmialiśmy się.

- Jakoś sobie nie wyobrażam, że nagle miałybyście się nie znać i w ogóle nie gadać. To by było dziwne. Dopełniacie się nawzajem.

- Sama sobie nie wyobrażam życia bez tego rudzielca. Mimo że czasami jej zachowanie i pomysły są irytujące, to i tak życie bez niej byłoby dziwne. Nudne, ona jest wariatką w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie da się z nią nudzić. Znamy się od małego i od początku byłyśmy nierozłączne – zaśmiałam się na wspomnienie naszego pierwszego spotkania. Bawiłam się na placu zabaw i zauważyłam niedaleko śliczną dziewczynkę o marchewkowych włosach. Zaczęłyśmy się ze sobą bawić, a kiedy miałyśmy się rozstawać obiecałyśmy sobie, że niedługo się zobaczymy. Od tego czasu codziennie spotykałyśmy się.

- Wyobrażam sobie. Taka mała blondyneczka i rudzielec obok – wybuchnął śmiechem. Wywróciłam oczami.

Podniosłam wzrok na twarz Brandona. Patrzył prosto w moje oczy. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie. Chłopak przysunął się do mnie jeszcze bardziej nie odwracając ode mnie wzroku. Położył dłoń na moim policzku, a ja nie mogłam się ruszyć z miejsca. Siedziałam tam patrząc się w jego czekoladowe tęczówki. Wszystko wewnątrz mnie wirowało, a motylki w podbrzuszu robiło fikołki. Jego twarz powoli zbliżała się do mojej….


******
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale miałam ostatnio kilka problemów i brak czasu. Szkoła normalnie mnie już wykończa i przez nią mam mało czasy dla siebie. 
Wiecie, ostatnio zdolna ja wybiłam sobie palca. Ale na szczęście już jest dobrze :D
Wiecie, pod ostatnim postem się raczej nie popisaliście.... Serio tak mało komentarzy? Kurcze naprawdę smutno mi widząc, że nikt nie komentuje tego.... 
Mam nadzieję, że pod tym postem zobaczę dużą ilość waszych komentarzy! : )

P.S
Wszelkie pytania dotyczące mojej osoby możecie zadawać na moim asku (link jest także w stronach) 

27 komentarzy:

  1. I ktos im przeszkodzi zapewne ;c.. No nic rozdzial booski!.<3 nie moge sie doczekac nn ;3 zycze weny;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko niech nikt im nie przerywa, proszę! ♥
    Rozdział świetny, chociaż chyba pomyliłaś numer w tytule. :P
    Czekam na następny. :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. I tyle czasu pisałaś ten rozdział? Eh... spodziewałam się czegoś innego. Nic ciekawego. Jestem zawiedziona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie siedzę cały dzień w domu i nie mam zbyt dużo czasu na pisanie. Szkoda, że Cię zawiodłam, ale niestety teraz jest koniec roku i muszę dużo ocen poprawić, przez co mam bardzo mało czasu..

      Usuń
  4. Jak mogłaś zakończyć w takim momencie!! Tez myślę, że pewnie ktoś im przeszkodzi, choć liczę że nasze przypuszczenia się nie sprawdza;p oby, czekamy na next:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham . <3
    Czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże, świetny ;D czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. omfg *-* uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie nie zawiodłaś :) Napisałaś genialną część !

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAAAA. Czemu w tym momencie. Tylko cię błagam na kolanach żeby nikt im nie przerwał tak mi brakuje tego pocałunku bo to od razu wprowadza u mnie taką sensację i od razu czuję się lepiej. Także plis niech będzie KISS <3 Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!!! Codziennie wchodzę na twój blog, i sprawdzam czy coś dodałaś, choć ty już o mnie chyba zapomniałaś...Coś mi się zrymowało. Tak czy owak, cudowny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny, postaraj się dodać szybko. Pa

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejcia wkońcu sie doczekałam ^^, rewelacyjny rozdział, mam nadzieje,że wkońcu sie pocałują tak długo na to czekam ^^ mam nadzieje,że szybko dodasz kolejny bo aż sie nie cierpliwie co bedzie dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski<3 czekam. Na nastepny, niech sie sie pocaluja !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy kolejny zajebisty rozdził?????xDD

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne <3/ kammx3

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacja. Czekam na cos wiecej pomiedzy ta dwojka. Juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdzialu.! Mam tylko nadzieje, ze nie karzesz czekac nam na niego tak dlugo jak na ten. Ogolnie rzecz mowiac swietnie piszesz.! Zakochalam sie w tym opowiadaniu....i moze tez w Brandonie....(ale o tym nie mowmy). Wiem, ze sie powtorze, ale chcialabym pomiedzy nim a Sophie czegos wiecej... Prosze.... Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzial :*

    OdpowiedzUsuń
  16. aaaa! jest wreszcie ;D dzięki ci, ze go dodałaś ;D jest... ZAJEBISTY!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawaj szybko kolejny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały rozdział, skończyłas w takim momencie, że czuje, że stanie się coś złego


    <3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  19. boski!



    dawaj nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  20. czy mogę wziąć jedno ze zdjęć na mojego nowego bloga?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :D Przecież one nie są tylko moje :)

      Usuń
  21. dzięki bardzo, bo pracuje nad nowym blogiem i myślę, że i ten się spodoba XD
    Tak przy okazji:
    http://wdycham-chemikalia.blogspot.com/
    oto on xD

    OdpowiedzUsuń