sobota, 8 czerwca 2013

Zahipnotyzowana cz. 38


Rozdział XXXVIII

Podniosłam wzrok na twarz Brandona. Patrzył prosto w moje oczy. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie. Chłopak przysunął się do mnie jeszcze bardziej nie odwracając ode mnie wzroku. Położył dłoń na moim policzku, a ja nie mogłam się ruszyć z miejsca. Siedziałam tam patrząc się w jego czekoladowe tęczówki. Wszystko wewnątrz mnie wirowało, a motylki w podbrzuszu robiło fikołki. Jego twarz powoli zbliżała się do mojej. Nasze dłonie stykały się, a przeze mnie przechodziły przyjemne dreszcze. Nie odrywaliśmy od siebie wzroku, podczas gdy nasze usta dzieliły już milimetry.
- Soph! Brandon! – usłyszałam za plecami. Automatycznie odskoczyłam od Brana, który przeklnął pod nosem. Najprawdopodobniej byłam teraz czerwona jak burak. Spojrzałam na osobę, która nam przerwała.
Stała tam Jane. Zaniepokoiłam się, bo wyglądała na zdenerwowaną. Była zdyszana.
- Boże Jane, co się stało – podniosłam się z kamienia.
- Kate zachowuje się jak opętana. Krzyczy, przeklina. Ona zwariowała – Jane nawijała jak najęta. – Chce was spotkać. Mówi, że coś ukrywacie – popatrzyliśmy na siebie z Brandonem i zerwaliśmy się z miejsc.
- Chodźmy tam – rzuciłam i całą trójką biegiem tam ruszyliśmy.
Cholera, jest źle.
Co jej się stało? Przecież ten mężczyzna nie ryzykowałby aż tak. Ona musiała zwariować, nie ma innego wyjaśnienia.
Po chwili byliśmy na miejscu. Zobaczyłam Kate, która chodziła w kółko jak opętana, wokół niej było niezłe zbiegowisko. Nasi nauczyciele próbowali ją uspokoić, ale ona cały czas coś mamrotała. W oddali zauważyłam przerażoną Mary, którą opiekuńczo obejmował Tom.
Wraz z Brandonem ruszyliśmy na środek tego zbiegowiska.
- Soph, zostań tu – Bran złapał mnie za rękę i zatrzymał.
- Nie ma szans! Idę tam i nawet nie próbuj mnie zatrzymywać – wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam w tamtą stronę.
Kiedy Kate mnie zobaczyła stanęła w miejscu i uśmiechnęła się złowieszczo. Założyła ręce na klatce piersiowej i spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem. Podeszłam do niej i mogłam zauważyć, że jest on jednak nieobecny. Jakby zasłonięty mgłą.
- No proszę proszę! Kto zaszczycił nas swoją obecnością – jej głos był zachrypnięty, jakby nie należał do niej.
- Kate, uspokój się – powiedziałam spokojnie. Podeszłam minimalnie bliżej. – Pogadajmy na osobności – cały czas patrzyłam jej w oczy z nadzieję, że zaraz do nas wróci.
- A coo? Nie chcesz, żeby wszyscy usłyszeli kim jesteś? A raczej czym? – zaśmiała się szyderczo. – Chcecie wiedzieć? – wykrzyczała.
- Kate, opanuj się! Bredzisz! – skłamałam. Ale co miałam powiedzieć. Tak, ona ma rację?
- Ja bredzę? Ja? A kto cały czas okłamuje swoich przyjaciół? No może mi powiesz, że oni o wszystkim wiedzą? – na jej twarzy cały czas gościł ten uśmieszek.
- Soph, o czym ona mówi – usłyszałam na plecami głos Jane. Poczułam ogromną gulę w gardle. Nie mogłam z siebie nic wydusić. W końcu z trudem z siebie wydusiłam.
- Kate, co ty gadasz? – starałam się, aby mój głos był pewny i się nie załamał.
Widziałam, że wszyscy wokół patrzą na dziewczynę, jakby zwariowała. Jej oczy były zaczerwienione i patrzyły wprost na mnie, z wypisaną w nich nienawiścią.
Nagle tak jakby wszystko wokół się zatrzymało. Rozejrzałam się oniemiała dookoła. Nikt się nie ruszał.
Prawie.
Oprócz mnie, poruszać mogła się również Kate, która była równie zdziwiona co ja.
Spojrzałam w bok, tam Brandon stał wraz z Mirandą i Michaelem. Obok dostrzegłam Sabrinę. Miała lekko zmarszczone czoło.
To jej sprawka.
To ona zatrzymała czas.
Popatrzyłam na nią z wdzięcznością. Ona tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się nikle.
Moje myśli wróciły do Kate. Jej poprzedni wyraz twarzy powrócił. Patrzyła na mnie z wrogością.
- Co zrobiliście? – zapytała zezłoszczona. Jej klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej.
Nikt jej nie odpowiedział. W momencie zobaczyłam przy jej boku Brandona.
- Musicie ją stąd zabrać. Nie utrzymam tego długo – odezwała się Sabrina. Widziałam, że powoli zaczyna jej brakować sił.
Brandon złapał ją i zaczął ciągnąć w stronę lasku. Ruszyłam za nim.
- Puszczaj! Nie dotykaj mnie! – zaczęła wrzeszczeć i wyrywać się. Chłopak był nieugięty i nie przejmował się uderzeniami wymierzanymi w jego klatkę piersiową. Dziewczyna ani na chwilę nie przestała wrzeszczeć. W końcu chłopak stanął w miejscu.
- Dość! – powiedział spokojnie, lecz stanowczo. Zaskoczona podeszłam bliżej. Chłopak odwrócił Kate w swoją stronę i spojrzał jej w oczy. – A teraz posłuchaj. Uspokój się. Przestań się wyrywać – jego głos był poważny i ani na chwilę nie spuścił z niej swojego czujnego wzroku. Jego źrenice powiększyły się w nieludzi sposób. Patrzyłam na to oniemiała. Czy on właśnie wpłynął na nią?
Popatrzyłam na dziewczynę. Ona również patrzyła mu prosto w oczy.
Miała wstrzymany oddech. Po chwili znowu zaczęła normalnie oddychać. Uspokoiła się. Chłopak spojrzał na mnie i widząc moją minę uśmiechnął się delikatnie. Moje serce od razu zabiło mocniej, jednak po chwili moje myśli musiały wrócić do Kate. Znowu ruszyliśmy do lasku. Dziewczyna szła jakby nieobecna. Brandon nadal trzymał ja za ramię, na wszelki wypadek, gdyby naszła ja ochota na ucieczkę.
Po kliku minutach byliśmy już przy skałkach. Bran pomógł Kate usiąść. Stanęłam przed nią.
- Co jej się stało? – spytałam patrząc na Brandona, który był opodal.
- Mogę się tylko domyślać, że to prze tego gościa. Tak długo była pod jego wpływem, że w końcu jej umysł zaczął się buntować. Nie potrafił nadal trzymać tego w głowie i zwariowała – odpowiedział.
W sumie. To było logiczne. Przecież to już chwilę trwało.
Jestem pewna, że ten facet nie kazałby jej tego mówić przy wszystkich. Nie pozwoliłby jej tego ujawniać, był zbyt ostrożny.
Nagle Kate zeskoczyła z kamienia i wylądowała mocno na nogach. Spojrzałam na nią zaskoczona. Jej przed chwilą kamienna twarz powróciła do tej bojowej.
Spojrzałam w bok. Brandon był tak samo zaskoczony jak ja.
- Co wy mi przed chwilą zrobiliście – odezwała się zdenerwowana i zaczęła wymachiwać rękami. Chłopak natychmiast na to zareagował i złapał ją za obie ręce splatając je na plecach dziewczyny.
- Puść mnie! – wykrzyczała zezłoszczona. – Nie dotykaj!
- Kate uspokój się – powiedziałam spokojnie.
Ta jakby na zawołanie zwróciła swoją uwagę na mnie.
- To wszystko twoja wina – wysyczała z takim jadem, że aż się wzdrygnęłam. W jej oczach było tyle wstrętu do mnie.
- O co ci chodzi? – zapytałam, nie wiedząc co się dzieje.
- To przez Ciebie Mary się ode mnie odwróciła. Przez Ciebie wszyscy się ode mnie odwrócili. To ty wszystko zepsułaś. Wszystkie problemy są rzez Ciebie! – krzyczała mi te słowa prosto w twarz.
Patrzyłam na nią oniemiała. Wstyd się przyznać, ale gdzieś w środku, gdzieś bardzo głęboko wewnątrz mnie, coś mi mówiło, że ona po części ma rację.
„Przestań tak myśleć” – skarciłam się w myślach.
Od razu się opamiętałam.
- Czy ty słyszysz co ty mówisz – mój głos nie był już tak opanowany.
- Słyszę dokładnie! – krzyknęła. – Najlepiej jakby Cię na tym świecie w ogóle nie było. Jakbyś się nie urodziła – powiedziała to z uśmiechem zwycięzcy.
Zabolało.
Nawet bardzo.
Jak ona może tak mówić.
Najgorsze jest to, że ostatnio właśnie myślałam tak jak ona. Gdyby mnie nie było, nie byłoby tez tylu problemów/
Zacisnęłam pieści w ciasne piąstki.
Nie mogę tak myśleć.
- Jak śmiesz – mój oddech przyspieszył.
- Soph, uspokój się – do moich uszu dochodził spokony głos Brandona. Był on niewyraźny i cichy. – Błagam. Zaraz zrobisz coś, czego będziesz żałowała.
Te słowa dochodziły do mojego umysłu, ale nie miały wystarczającej siły, żeby na mnie zadziałać. Moje wewnętrzne „ja” nie dopuszczało do mnie słów chłopaka. Coś niezrozumiałego prowadziło moim umysłem. Jakby coś chciało ze mnie wyskoczyć.
Moje ręce zaczęły drżeć. Moje ciało zaczęły spowijać dreszcze.
Nikt nie będzie tak do mnie mówić.
Wszystko głosy wokół były teraz wyraźne jak nigdy. Nagle szum drzew, na który wcześniej nie zwracałam uwagi zaczął mi przeszkadzać. Ćwierkanie ptaków było tak wyraźne jakbym miała na uszach słuchawki i pogłośniła głośność na maksymalną. Mogłam usłyszeć bicie swojego serca. Bicie serca Kate. U Brandona nie słyszałam nic.
Mój oddech stał się płytki. Lekki świst wydobywał się z moich płuc.
Nagle poczułam, jak moja moc uwalnia się ze mnie. Jak to coś w końcu ze mnie wylatuje, co sprawia mi niemiłosierną ulgę, bo przed chwilą sprawiało ogromny ból.
Zamknęłam automatycznie oczy i poczułam, jakbym się unosiła.

****
I jak?? Mam nadzieję, że się spodoba :) 
Jaka u was pogoda?? Bo u mnie w końcu było słońce! Mam nadzieję, że się utrzyma, bo ten deszcz już mnie do białej gorączki doprowadzał...
Od razu z rana miałam dobry humor i w końcu mogłam sobie posiedzieć na słońcu i poczytać książkę : )

Mam nadzieję, że pozostawicie po sobie jakiś ślad, jakikolwiek. Chciałabym wiedzieć ilu was tu jest i ile osób to czyta. 
 Kocham was <3 :** Jesteście wspaniali : )
P.S 
Możecie mi zadawać pytania na: http://ask.fm/Sooophhhh
Zapraszam <3 

17 komentarzy:

  1. Rozdzial super chcociaz szkoda ze im przerwano...
    Szybko dodaj kolejna czesc bo ciekawa jestem
    /Nutella

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle fajny, ale szkoda ze im przerwano :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, świetny rozdział c; Mam nadzieje że piszesz już następny! :)) Pozdrawiam i życze weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moge doczekac sie nastepnego jak zawsze mnie zaciekawilas ;D czekam z niecierpliwieniem nn ! Zycze weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego zawsze przerywasz w takim momencie? :(
    Rozdział bardzo ciekawy, tylko trochę krótki.
    Mam nadzieję, że następny już niedługo? ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny :D
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. <3<3<3 Kocham to opowiadanie *_* / Timide

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepsza część jak narazie ! Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytam! chociaż nie każdy komentuję, przyznaję.
    Historię dobrze się czyta, uwielbiam parkę ^^
    I oczywiście czekam na następne.
    YSK

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny rozdzial!Mam nadzieje,ze nastepny bedzie rownie szybko.Pozdrawiam,Iga

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam i czytam, i czytam. stwierdzam, że lubię. dla mnie każdy Twój rozdział jest mistrzowski i godny polecenia.
    - M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. jest świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. eii ja już nie wytrzymam długo bez kolejnej części .;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobna troche do naszej Soph :) https://www.google.pl/search?q=site+models+do+opowiadania&bav=on.2,or.r_qf.&bvm=bv.48293060,d.Yms&biw=1280&bih=736&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=K2PFUf3eDc3zsgbBqoDwBw#um=1&hl=pl&tbm=isch&sa=1&q=%C5%9Bliczna+blondynka&oq=%C5%9Bliczna+blondynka&gs_l=img.3...53583.58518.0.58728.30.23.0.2.2.4.124.1689.21j1.22.0...0.0...1c.1.17.img.TDeyNE3iUf8&bav=on.2,or.r_qf.&bvm=bv.48293060,d.Yms&fp=16852f05b96fd436&biw=1280&bih=736&facrc=_&imgdii=_&imgrc=puAk3cEiep04gM%3A%3BDTRxtNwcMfqQZM%3Bhttp%253A%252F%252Fimg.likely.pl%252Fphoto%252Flarge%252F20120902%252Fsliczna-blondynka-likely-pl-a74f2e4c.jpeg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.likely.pl%252Fzdjecie%252F148399%252Fsliczna-blondynka%3B467%3B700

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale się wleczeeeeesz z tym nowym rozdziałem -.-

    OdpowiedzUsuń
  17. Super! <3

    http://trupiamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń