czwartek, 11 października 2012

Zahipnotyzowana cz. 17


Rozdział XVII
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zaspanym głosem zaprosiłam do środka. Rozejrzałam się po pokoju. Leżałam na wielkim dwuosobowym łóżku. Po prawej stronie była wielka szafa. Ściany były brązowe. Za szafą zobaczyłam inne drzwi niż te, do których ktoś pukał. – Pewnie łazienka – pomyślałam. W tym momencie do pokoju wszedł Brandon.
- Witam pannę śpiącą – powiedział i nie czekając na pozwolenie usiadł po drugiej stronie mojego łóżka. Nic  nie odpowiedziałam, tylko czekałam na to co miał mi do powiedzenia.
- Idziemy dzisiaj do Ari.
No tak, mówił to wczoraj. W końcu zobaczę tą słynną Arię.
- Ale gdzie w ogóle ona ma swoją siedzibę? – zapytałam. No właśnie. Że wcześniej nie pomyślałam żeby się o to zapytać.
- Zobaczysz. Nie mogę ci powiedzieć dokładnie.
Nie dostałam odpowiedzi na moje pytanie.
- No, kochanie teraz się zbieramy, nie mamy zbyt dużo czasu. Chyba, że nie chcesz się dowiedzieć o tych twoich mocach.
Popatrzyłam na niego jak na głupka.
- No jasne, że chcę się dowiedzieć o co chodzi – powiedziałam z entuzjazmem. No to teraz muszę się ubrać. Spojrzałam znacząco na Brandona. On zaczął gwizdać i rozglądać się po pokoju. Odchrząknęłam znacząco.
- Wiesz, chciałabym się przebrać.
- No to proszę. Przecież ci nie bronię.
- A nie wydaje ci się, że powinieneś wyjść?
- A po co? Co wstydzisz się.
- Wiesz, jakby to powiedzieć. Nie mam zamiaru się przebierać przy tobie – Brandon wstał i podszedł do drzwi, przez które wcześniej wszedł. Zatrzymał się przy nich na chwilę.
- Aha, tam masz drzwi to łazienki – wskazał na drzwi, którym się wcześniej przyglądałam. Wychodząc oczywiście musiał jeszcze coś zrobić. A co to było. Oczywiście wziął jednym ruchem ręki ściągnął ze mnie kołdrę.
- BRANDON! – wykrzyknęłam za nim. On się tylko zaśmiał i usłyszałam tylko schodzenie po schodach. Wstałam z łóżka i przeszłam po miękkim brązowym dywanie. Następnie otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej ubrania.

Weszłam do łazienki z ubraniami w ręce. Właśnie stałam w wielkiej łazience z prysznicem i wielką wanną. Westchnęłam. Napuściłam sobie wody do wanny, a następnie do niej weszłam. Po odprężeniu się wyszłam i dokładnie się wytarłam. Następnie ubrałam na siebie moje ciuchy. Rozczesałam włosy i wzięłam się za układanie ich. Wysuszyłam i było gotowe. Jeszcze tylko się pomaluję i będę gotowa. Zabrałam się za to. W końcu byłam już prawie gotowa. Wtedy do pokoju wparował Brandon.
- No ile można –powiedział, a ja się tylko zaśmiałam.
- Jeszcze tylko chwileczka – odparłam i wyszłam z łazienki.
- Nie ma żadnej chwileczki. Idziemy – mówiąc to przerzucił mnie sobie przez ramie i wyszedł z pokoju.
- Ej, puść mnie! – zaczęłam krzyczeć i wyrywać się, ale niestety byłam w jego żelaznym uścisku. Brandon w tym czasie się śmiał.
- To nie jest śmieszne – powiedziałam, ale w końcu nie wytrzymałam i  też się zaczęłam śmiać. W końcu gdy zeszliśmy ze schodów postawił mnie w swoim salonie. Teraz pociągnął mnie za rękę do kuchni.
- Pewnie jesteś głodna – zapytał jakby nigdy nic.
- No, trochę – zaśmiałam się.
- Znaj mą dobroć kochana. Zrobiłem dla ciebie przepyszne śniadanie – na stole był talerz omletów.
- Mmm.. – wciągnęłam zapach wydobywający się z posiłku.
Tym razem nikt nie musiał mnie ciągnąć, sama wędrowałam za zapachem. Usiadłam na krześle i wzięłam pierwszego kęsa omletu. Jezu, jakie to było dobre !  Spojrzałam na Brandona i się szeroko uśmiechnęłam.
- Nie mówiłeś, że umiesz gotować, bym cię częściej wykorzystywała – powiedziałam dalej zajadając się.
- Powiedzmy, że to był jeden z powodów, ale nie przyzwyczajaj się. To jest tylko jednorazowa sytuacja.
- Zobaczymy, jeszcze nie raz będę jadła w tej kuchni dania przez ciebie przygotowane.
- Ty cos sugerujesz – poruszył zawadiacko brwiami. – Masz zamiar tutaj jeszcze spędzić jakąś no? – uśmiechnął się przygryzając wargę.
- Taa, chciałbyś. Mówię tylko, że jak się jeszcze kiedyś tutaj zjawię NA OBIAD – podkreśliłam te słowa- to mi cos dobrego ugotujesz, zobaczysz.
- Tak, tak. Oczywiście – powiedział z sarkazmem. Zaczęłam się rozglądać. Branodn stał przy blacie. Spojrzałam w bok. Nie zdążyłam się wcześniej przyglądnąć salonowi. Znajdowały się tam 4 wielkie kanapy. Na ścianie wisiał wielki telewizor plazmowy. No nie powiem, Branodn musiał być nieźle nadziany. Wszystko było takie wielkie. Każdy detal był dokładnie przemyślany i ustawiony. Wszystko było ze sobą idealnie zestawione. No nasz Brandonek musiał nieźle kaski wydać na projektantów i urządzenie tej willi. Nawet nie zauważyłam, kiedy zjadłam wszystkie naleśniki.
- No księżniczka jest w końcu gotowa – zaśmiał się Brandon.
- A może Książe by się w końcu od księżniczki odczepił – ogryzłam się. On tylko przewrócił teatralnie oczami.
- Trzeba się zbierać. Aria już na nas czeka. No wiesz w końcu nie często się zdarza, znaczy nigdy – poprawił się – żeby ktoś bez przemiany miał takie dary.
- Taa, zauważyłam – odpowiedziałam cicho. Wyszliśmy na zewnątrz i wsiedliśmy do auta Brandona. 

***

Kuchnia Brandona


Salon Brandona


Łazienka Sophie w willi Brandona


Pokój Sophie w willi Brandona

Dodaje ten rozdział, ale szczerze mówię, że sama nie jestem z niego baardzo zadowolona. Chciałam w końcu coś dodać i napisałam dla was coś. Nie jest to bardzo ciekawe, ale postaram się żeby kolejne części były już lepsze. Czekam na więcej komentarzy!!!  :D I dziękuję tym, którzy wiernie obserwują, co dodaje i to komentują! Kocham wasze komentarze i was za nie. Dzięki wam cały czas się uśmiecham : D

7 komentarzy:

  1. super. Jestem ciekawa czy miedzy Sophi a Brandonem bedzie cos wiecej?.czekam na nastepny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego jestem ciekawa :) Hahah. Następny rozdział postaram się napisać w miarę możliwości jak najszybciej. No wiecie, sprawdzian z majcy sam się nie napisze. :D

      Usuń
  2. Wszystko super, ekstra... Też się zastanawiam czy będzie coś więcej i w ogóle, heh:) Tylko czemu taki krótki? Wciąga mnie to twoje opowiadanie strasznie, przyznam, że czytałam je kilka razy żeby wszystko dokładnie zapamiętać:D
    Pozdrawiam i czekam na kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie miała za dużo czasu dlatego taki krótki, ale chciałam wam cokolwiek dać więc wyskrobałam coś. Właśnie piszę kolejną część. Będzie ona dłuższa i o wiele ciekawsza :) Cieszę się, że podoba się moje opowiadanie :D

      Usuń
  3. w końcu się zebrałam i przeczytałam Twoje opowiadanie :D
    stwierdzam, że jest niesamowicie dobre!
    bardzo mi się spodobał pomysł-wampiry :D
    ciekawi mnie co będzie dalej, dlatego dodaję do obserwowanych, by być na bieżąco z rozdziałami :)
    mam nadzieję, że Brandon i Sophie 'coś' połączy :d może jakaś miłość <33
    czekam na next! ;**

    wpadnij też do mnie :)
    http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. opowiadania-sny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa co z Arią. Jaka ona jest i jaka ma władzę ;)

    trupiamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń