Rozdział
XXVIII
- Cześć Mary – uśmiechnęłam się do niej.
- Hej wszystkim – uśmiechnęła się delikatnie. Można było zauważyć,
że jest coś nie tak. Ona zawsze była bardzo żywą osobą, a teraz można było
wyczuć u niej smutek.
- Co się stało? – zapytałam. – Chcesz pogadać?- dodałam po chwili,
gdyż wiedziałam, że może ona nie chce rozmawiać przy wszystkich.
- Jeśli byś mogła – powiedziała. – Jane, mogłabyś też – zwróciła się
do rudowłosej.
- Jasne, chodźmy może na plażę – zaproponowała Jane.
Przytaknęłyśmy i wstałyśmy. Zobaczyłam pytające spojrzenie chłopaków.
Wzruszyłam ramionami i razem z dziewczynami ruszyłyśmy na plażę. Usiadłyśmy na skałach przy wodzie, by móc
spokojnie porozmawiać. Razem z Jane spojrzałyśmy na Mary. Ona westchnęła.
- Pokłóciłam się z Kate – powiedziała. – Ale wiecie, to nie była
jakaś zwykła kłótnia – dodała widząc nasze pytające miny.
- Co się stało? – zapytałam równocześnie z Jane.
- Wiecie, ona od wczoraj jakoś dziwnie się zachowuję. W ogóle jej
nie poznaje.
- Ale jak to od wczoraj? Przecież, jak wczoraj widziałam was w
klubie, to Kate się normalnie zachowywała.
- No tak, ale później ja ją straciłam z oczu na chwilę. Siedziałam
z Vicky i myślałam, że tańczy gdzieś w tłumie.
- No, ale co mogło się przecież stać?
- Nie mam pojęcia. Na imprezie zachowywał się jak zawsze, ale jak
wracałyśmy do domku, stała się jakaś opryskliwa. Myślałam, że może to od
alkoholu, chociaż nie zauważyłam, żeby piła dużo, nawet nie było tego po niej
widać. Dzisiaj rano się strasznie pokłóciłyśmy. Była dla mnie strasznie
niemiła.
- Może ma jakiś gorszy dzień, każdemu się zdarza – zaproponowała
Jane.
- Nie sądzę. Nawet gdy miała ten zły dzień nie zachowywała się
tak. Nigdy nam się nie zdarzyło aż tak pokłócić. Nie poznaję jej.
- Kurcze, szkoda, że się tak pokłóciłyście – wiedziałam, że to
musi być dla nich ciężkie.
- No i właśnie dlatego chciałam z wami porozmawiać. Rozmawiałam
już z naszym opiekunem i on się zgodził. Wiem, że u was jest jedno wolne łóżko.
Iii.. – przerwała i popatrzyła na nas niepewnie. – Czy mogłabym z wami
zamieszkać w pokoju?- zapytała niepewnie.
- No jasne. Nie ma sprawy. Na nas możesz liczyć – od razu
zgodziłyśmy się z Jane.
- I naprawdę, nie przejmuj się tą kłótnią. Pogodzicie się, na pewo
– powiedziała Jane.
- Dziękuję wam dziewczyny, jesteście najlepsze – uśmiechnęła się i
nas mocno przytuliła.
- To kiedy do nas dołączasz – zapytałam.
- Po zwiedzaniu się spakuję i myślę, że pod wieczór będę gotowa.
- Dobrze, będziemy na ciebie czekać – powiedziała Jane. – Idziesz
teraz z nami?
- Chyba wrócę. Muszę przygotować się do zwiedzania i czekam na
mnie Vicky.
- Dobrze, my wracamy – razem z Jane wróciłyśmy do chłopaków.
- Co się stało? – zapytał Liam obejmując moją przyjaciółkę
ramieniem.
- Problemy między przyjaciółkami – odpowiedziałam. Chłopcy unieśli pytająca brwi.
Opowiedziałyśmy im całą historię.
- Kurde, strasznie żal mi Mary – oznajmiła Jane.
- Ej, ja chyba wiem co jest Kate! – oznajmił Tom
- Podziel się z nami – zachęcił go Scott.
- ZNPM – oznajmił dumnie. Nie no, razem z Jane zrobiłyśmy tak
zwanego face palma.
- Co? – zapytał Scott.
- Zespół napięcia przed miesiączkowego – Scott jak na zawołanie
zaczął się śmiać, tym samym dołączając do pozostałych chłopaków.
- Wy jesteście tacy głupi, czy tylko udajecie? – oznajmiłam.
- No co? To jest idealna diagnoza. Wszystko tłumaczy.
- Czyli jak dziewczyna ma gorszy dzień to oznacza, że ma ZNPM? –
zapytała od razu Jane.
- No, a jest inaczej? – zapytał Liam. Rudzielec walnął go w ramie.
– Dobra już dobra – oznajmił dalej chichocząc.
- Dobra, która jest godzina? – zapytałam.
- Prawie 12, musimy się zbierać. Mamy zbiórkę 15 po – oznajmił Scott.
- Jesteś pewny? – zapytał Brandon.
- A czemu miałbym nie być?
- No bo wiesz. Z twoją inteligencją to można się wszystkiego domyśleć – wszyscy,
oprócz Scotta oczywiście wybuchliśmy śmiechem.
- O ty! Pożałujesz – powiedział wstając. My też postanowiliśmy
wstać. Wyszliśmy na plażę. Słońce już mocno prażyło.
- A bym się teraz poopalała – oznajmiła Jane unosząc głowę ku
słońcu. Dzięki promieniom słońca jej włosy mieniły się tysiącami kolorów. Jej
rudy odcień wydawał się wyglądać jak płomień. Zawsze zazdrościłam jej tego
koloru, choć ona sama nie była do nich tak przekonana, ale wszelkie próby
zmiany koloru kończyły się niepowodzeniem. Zawsze używała szamponu
koloryzującego, na farbę się nie zdecydowała, nie chciała sobie zniszczyć
włosów. Ale uwierzycie, że nawet jak kupiła bardzo ciemny brąz, to nic to nie
dało?
- Popływałabym w morzu i zagrałabym w siatkówkę – kurcze, woda
wydawała się dzisiaj tak kusić, aż chciało się pływać.
- Wiesz, twoje pierwsze życzenie mogę spełnić nawet teraz –
oznajmił Brandon przybliżając się.
- Wiesz co? Ja chyba jednak zmieniam zdanie-szybko stwierdziłam.-A
ty lepiej zajmij się sobą, bo coś mi się zdaje, że nagrabiłeś sobie u kogoś –
zachichotałam widząc skradającego się Scotta. Brandon się odwrócił i jak tylko
zobaczył blondyna zaśmiał się głośno i schował za mną.
- Zabierz ją! Ona mówiła, że chętnie by sobie popływała. Sophie,
co nie, że chętnie przejmiesz wszystko na siebie – zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, a ty sobie będziesz patrzył i się świetnie bawił –
oznajmiłam ironicznie.
- Niezła propozycja – udał myśliciela.
- Nie chowaj się za dziewczyną! Aż tak się boisz – zaśmiał się
Scott.
- No jasne – objął mnie od tyłu w pasie. – Przy niej nic mi się
nie stanie – odpowiedział dumnie.
- Ej Scott, daj sobie teraz spokój - wtrącił się Tom. – Później się odpłacimy. Ja
się zajmę naszą słodką Sophie, a ty Brandonem – zaśmiał się diabolicznie.
- Ej noo!!! Tom, przecież cię przeprosiłam. A ty bierz łapy –
zwróciłam się do Brandona widząc ciekawski wzrok Jane, która wcześniej się
chyba wyłączył. Ale tak szczerze, nie chciałam, żeby zabierał swoich rąk.
Uwielbiałam jego dotyk. Ale jednak wolałam uniknąć rozmowy z Jane i pytań
innych.
Brandon ściągnął powoli ręce. Przy tym jeżdżąc ręką po mojej
talii. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Osz ten! Zrobił to specjalnie. Gdy
pojawił się obok mnie zmroziłam go wzrokiem, ale tak, żeby inni tego nie
zauważyli.
- Wiesz Soph, ja nie zapomnę tak szybko tego co zrobiłaś –
usłyszałam. Szybko się otrząsnęłam i spojrzałam na osobę mówiąca do mnie.
- Ty to jesteś pamiętliwy – oznajmiłam mrużąc oczy.
- A dziękuję, dziękuję – ukłonił się nam.
- Ale wiedz, że ja się tak łatwo nie dam – wypięłam dumie pierś.
- I tak się doigrasz.
- Ej a tak w ogóle, to Mary wieczorem się do nas wprowadza –
oznajmiłam chłopakom.
- Ooo, będziemy mieli nową, piękną sąsiadkę – wyszczerzyli się.
- Myślę, że jednak ona się wami nie zainteresuję. Zgadzasz się ze
mną Jane – uśmiechnęłam się do niej.
- Nie ma szans! Nimi by się ktoś zainteresował? Ty sobie Sophie
żartujesz? – udała bulwers. Liam odchrząknął.
- Kochanie – uśmiechnął się sztucznie.
- Taakkk?? – zapytała mrugając zalotnie oczami. – O tobie to ja
nawet w tym momencie nie myślę. Jesteś przecież zajęty. Ja bym dała jakiejś się
do ciebie zbliżyć – uśmiechnęła się, ale widać było, że nie żartowała.
Zaśmiałam się.
- Oh, jak nam cię szkoda Liam – oznajmił Scott przy okazji
oglądając się za dziewczynami na plaży.
- A mi nie jest przykro – uśmiechnął się i przyciągnął do siebie
Jane. Złożył na jej ustach pocałunek. Oooo, jakie to słodkie.
- Weźcie no – skrzywił się Scott razem z chłopakami.
- Dobrze gołąbeczki – niestety musiałam przerwać tą romantyczną
chwilę. – Nie mamy czasu, zaraz musimy być na zbiórce.-
Odkleili się od siebie. Liam z Jane złapali się za ręce i ruszyliśmy
do pokoi. Gdy już z rudzielcem byłyśmy w pokoju przygotowałyśmy sobie torebki.
Włożyłam do niej portfel i inne niezbędne rzeczy.
- Powiesz mi co to było? – nagle przede mną wyrosła Jane.
- Ale co?
- No ty już dobrze wiesz co. Dlaczego Brandon cię obejmował? –
zapytała zniecierpliwiona.
- Jakbyś się nie wyłączyła, to byś wiedziała – odpowiedziałam.
- Ale wiem co widziałam.
- Jane, ja cię błagam. Już ci mówiłam, że mnie i Brandona nic nie
łączy – a szkoda. Co ja gadam. To słońce nie działa na mnie dobrze.- Posłuchaj
mnie Jane. On się tylko krył za mną przed Scottem. Wiesz, służyłam za jego
osłonę. Co nie do końca mi się podobało.
- Tak? A czemu cię obejmował? – zapytała nie wierząc mi.
- Czemu ty się mnie pytasz? Może chciał, żeby Scott się do niego
nie zbliżył, bo stwierdził, że skoro mnie trzyma to jemu się nie oberwie?
- Wytłumaczyłaś się, ale i tak według mnie ładnie razem wyglądacie
– wyszczerzyła się.
- Jaaaannneee!! – zawyłam błagalnie.
- I jak gotowe – do naszego pokoju bez pukania wpadli Liam z
Brandonem.
- Już prawię. Ale Li, ja cię błagam zrób z nią coś, bo coś bredzi
– zaśmiałam się i złożyłam ręce w błagalnym geście. Ona oczywiście popatrzyła
na mnie groźnie
- Spakowana już – zapytał jej.
- Tak – wyszczerzyła się.
- No to idziemy, bo trzeba poustawiać tam coś w twojej główce –
przerzucił ja przez ramię i wyszedł z pokoju. Ja widząc jej minę wybuchłam
niepohamowanym śmiechem. W końcu się opanowałam. Spojrzałam na Brandona, który
mi się uważnie przyglądał.
- Hmm?- podniosłam brwi.
- Nie wydaje ci się, że to z Kate jest podejrzane? – zapytał.
- Wiesz, nie zastanawiałam się nad tym. A poza tym, co może być w
tym podejrzanego?
- No ja nie wiem. Nie pomyślałaś, że to robota jakiegoś wampira?
Chyba nikt z dnia na dzień nie obrazi swojego przyjaciela aż tak.
- No, ale po co mieliby to robić? Przecież nie wiedzą o mnie –
powiedziałam, ale po jego minie widziałam, że sam nie jest tego pewien. –
Prawda? – dodałam niepewnie.
- No właśnie obawiam się, że się dowiedzieli – powiedział
spokojnie, ale znam go nie od dzisiaj, był niespokojny.
- Co oni chcą? – zapytałam ściszonym głosem.
- Chcą się upewnić, że to naprawdę jesteś ty i dowiedzieć, co
potrafisz.
- O Matko – schowałam twarz w ręce. – Ja nie jestem gotowa na
żadną walkę. Ja nie opanowałam jeszcze niczego.
- Nie możesz się ujawniać. Nie pozwolę ci walczyć. Mam cię
chronić, więc tak będzie – powiedział twardo.
- Co? Nie, nie możesz. I co? Myślisz, że tutaj jest tylko jeden
wampir? Ich pewnie jest gromada, a ty tylko jeden. Nie dasz rady sam. Nie
pozwolę ci – co on w ogóle mówi? Myśli, że jest taki świetny i sam da radę? Przecież
tu nie będzie jednego wampira?
- Sophie przestań. Nie jestem aż taki słaby. A poza ty, nie na
darmo zostałem wybrany, żeby cię chronić. Nie możesz się ujawnić. Wtedy nie
kilku wampirów cię będzie szukać, ale kilkadziesiąt. Ja sobie naprawdę dam
radę, uwierz we mnie – kurde, ja w ciebie wierzę! I to bardzo, ale się
cholernie boję. – A na razie się uspokój. Musimy iść na zbiórkę – przytaknęłam
bez entuzjazmu. – Ej! Gdzie jest moja pełna entuzjazmu kocica? – zapytał
obejmując mnie ramieniem. – Wszystko będzie dobrze. Nie myśl o tym, pogadamy o
tym na treningu, może jednak się mylimy?
A na razie wyluzuj i się tym nie przejmuj – uśmiechnął się pocieszająco.
Pociągnął mnie za rękę. Zamknęłam drzwi na klucz. Dobra, a teraz wdech i wydech.
Ten wyjazd będzie najlepszy. Wszystko będzie dobrze. Uśmiechnij się i zapomnij
o tym na chwilę.
- I to mi się podoba. Uśmiech i do przodu – zaśmiał się Bran.
- Dobra chodź, bo zaraz się spóźnimy – pociągnęłam go za rękę i
postanowiłam się na razie nie martwić. Szybko zorientowałam się, że trzymam go
za rękę, wiec natychmiast ja puściłam. Po chwili doszliśmy przed hotel. Z tego
co zobaczyłam, jeszcze wszystkich nie było więc się nie spóźniliśmy.
- No co wy tam robiliście? – zapytała Jane.
- Chyba nie chcemy wiedzieć – dodał Scott chichocząc.
- Ty to się uspokój, bo zaraz ci się oberwie – pogroziłam mu
palcem.
- Poczekaj, poczekaj – zamknął oczy. – Muszę zacząć się bać.
- Wiesz co? Nie no, ja to się chyba zaraz fochnę – założyłam ręce.
- Nieee!! Tylko nie fochh – zawył Scott. – Dobra, ja się poddaje.
Przepraszam cię Soph. Wybacz mi!!! – wszyscy śmiali się z nas.
- Foch odpuszczony – uśmiechnęłam się.
- O jak dobrze.
Po chwili zobaczyłam idącą Kate. Wydawała się normalnie wyglądać.
Chociaż, jej wzrok był jakby trochę oschły. Szła sama, a za nią zobaczyłam
Vicky i Mary. Widać, że dobrze między nimi nie było. Po kilku minutach wszyscy
już stali na zbiórce. Ustaliliśmy plan wycieczki i wsiedliśmy do autokaru. Ja
usiadłam razem z Jane. Na szczęście udało mi się nie myśleć tak często o tych
wampirach. Powiem szczerze, że świetnie się bawiłam, dzięki przyjaciołom nie
miałam chwili, żeby się nie śmiać. Widziałam, że Brandon bardzo chciał, żebym
nie zawracała sobie tym głowy. Tak szczerze, to jeszcze nie widziałam go
takiego. Może dlatego, że wcześniej nie było takiego zagrożenia. Z Mary
gadałyśmy tylko przez chwilę, jak chłopaki gdzieś uciekli. Ona chodziła cały
czas z Vicky. Kate nie widywałam często. Na zwiedzaniu spędziliśmy kilka
godzin. Gdy wróciliśmy do hotelu umówiłyśmy się z Mary, że przyjdzie do nas za
2 godziny. Ja sama z Brandonem umówiłam się na trening. Postanowiłam wyjść, po
pojawieniu się Mary.
Po 1.5 godziny zaczęłam się
zbierać. Ubrałam na siebie Sportowe buty, krótką bluzkę na ramiączkach i krótkie
czarne spodenki. Po chwili usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- Hej – wpuściłyśmy Mary do pokoju.
- Rozgość się, teraz to jest też twój pokój. Tutaj jest twoje
łóżko – wskazałam jej.
- Dziękuję wam jeszcze raz dziewczyny.
- Nie ma za co. Chodź lepiej zobaczyć jak mamy widok z balkony –
wyszłyśmy z nią.
- Jejku, jest pięknie – uśmiechnęła się.
- O, a tutaj mamy naszych sąsiadów – zaśmiałam się widząc na obu
balkonach chłopaków. – Po prawej stronie Brandon i Liam – podeszłam do niej
bliżej i cicho powiedziałam. – Blondyn należy do Jane – zachichotałyśmy. Widząc
to Jane też coś powiedziała Mary. Nie muszę nawet zgadywać o co chodzi, bo ta
spojrzała na mnie i Brandona i stwierdziła.
- Masz rację – uśmiechnęła się. Zmroziłam Jane wzrokiem, a ta
udała, że nic nie zrobiła.
- Nic nas nie łączy – szybko wyjaśniłam, ale nasz rudzielec już
dużo powiedział. Chłopcy przywitali się z dziewczyną. Brandon też już był
gotowy. – O a tutaj po lewej Scott – wskazałam na chłopaka. – I Tom.
Oni tez przywitali się z Mary. A najmilej to Tom. Albo mi się
wydaje, albo ich coś do siebie ciągnie. Nie mogli oderwać od siebie wzroku.
Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Jane i Scottem.
- No Mary – powiedziałam do niej, na co ona spuściła wzrok z Toma
i się zarumieniła, katem oka zobaczyłam, że on miał taką sama reakcje. No to
mamy tutaj nowe gołąbeczki. – Ja teraz muszę wyjść – wydaje się, że dopiero
teraz zobaczyła, że nie jestem normalnie ubrana. Popatrzyła na mnie pytająco.
- Pamiętasz, że zawsze chciałam karate ćwiczyć?- ona na to
przytaknęła. – No to, od jakiegoś czasu właśnie je ćwiczę, a że trafiłam w
takie miejsce gdzie chodzi też Brandon, to ćwiczę właśnie z nim. Wiesz, on od
bardzo dawna już walczy i jest świetnym nauczycielem. Chociaż zdecydowanie za
ostrym – popatrzyłam na niego na co on się wyszczerzył. – No i nie odpuszcza mi
treningów nawet tutaj, wiec muszę przechodzić tą katorgę – widziałam, że ja to
bawi. No tak, mnie też. Tak szczerze, to wszystkim powiedzieliśmy takie wersje,
żeby się nie wydała prawda o prawdziwej ja.
- Dobra, możesz iść. Ja sobie poradzę, przecież mam Jane, co nie?
– uśmiechnęły się i razem ze mną weszły do środka, chociaż Mary wodziła
wzrokiem za Tomem.
- Dzięki dziewczyny i ja spadam, tylko jakąś wodę zabiorę. Kurde,
ja dzisiaj chyba umrę. Nieee chcę jeszcze umierać.
- Jakoś przeżyjesz, przecież zawsze dajesz radę – pocieszyła mnie
Jane.
- No tak, ale zawsze mam sama trening, a nie z nim. On mnie
zamęczy.
- Jesteś silna, wierzę w ciebie. A teraz zmykaj. Będziemy czekały
z kilkoma butelkami wody – uśmiechnęła się Jane. Posłucham i wyszłam z pokoju.
Akurat natknęłam się na Brandona.
- Gotowa? – wyszczerzył się.
- Jasne! – niee!! Nie jestem gotowa i chyba nigdy nie będę! Jestem
świetną aktorką.
*****
Dłuugi rozdział :D Choroba mnie trochę wykończyła, ale napisałam dla was kolejną część. Mam nadzieję, że się spodoba :D Dziękuję za tyle komentarzy i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej. Wiecie takie moje marzenie. Więc może teraz zrobimy tak żeby było dużo komentarzy?? Proszę piszcie je, bo przynajmniej wiem czy wam się podoba i jeśli, to co mam zmienic, dodac, co sie ma pojawić.
Dziękuje wam wszystkim i moment z rudymi włosami (ze tak powiem opisałam trochę siebie, bo niezbyt za swoimi rudymi wlosami przepadam) dedykuje przyjaciółce, która zawsze ma ochotę mnie zabić, kiedy chcę zmienic ich kolor, co nigdy sie nie udaje :D <3
A na koniec: KOCHAM WAAAAS I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <3 :***
Super rozdział. Warto było czekać :) <3
OdpowiedzUsuńCieszę się strasznie <3
UsuńBoskie !:D Nie mogę się doczekać kolejnej części !! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Napiszę jak najszybciej <3
UsuńJejku strasznie mi się podobał ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś z tych wszystkich opowiadań napisać książkę ( napewno bym kupiła ) <3
Kiedy następna :) ?
Jejku, ale na serio książkę? Wiesz, chyba aż tak zdolna to nie jestem, ale naprawdę strasznie mi miło to słyszeć :D <3 :**
UsuńTak, na serio książkę i uwierz, jesteś zdolna :)
UsuńTak masz racje była by z tego niezła książka ! ;3
UsuńAAAaaa!!!! Kurde, ale mi miłooo <3 Nawet nie wiecie jak mnie podbudowujecie :D
Usuńjejku *-* pisz kolejną część ;D
OdpowiedzUsuńPiszę piszę :D <3
UsuńJesteś bardzo zdolna, bardzo bardzo bardzo podoba mi się ten rozdział :D ;*
OdpowiedzUsuńZapomniałam się zapytać: Kiedy kolejna część ?? <3
UsuńJejjjkuuu <3 Jak mi jest strasznie miłoo :**** Kolejna część pojawi się, jak sie uda najpóźniej w sobotę. No wiesz powrót do szkoły po chorobie. Trzeba nadrobić zaległości ...
UsuńBardzo zdolna pisarko, kiedy następną część? :) <3
OdpowiedzUsuń<3 Ale mi słodzicie, aż normalnie się rumienie :** Postaram się napisać jak najszybciej, ale wracam do szkoły po chorobie i muszę nadrobić zaległości :/ Ale spokojnie postaram sie nie zostawiac was na długo :D :** <3
UsuńJejjj.. Nie lubię Cie, bo tak żadko dodajesz rozdziały a mi się opowiadanko cholernie podoba ;(
OdpowiedzUsuńAle rozumiem, że szkoła itp sprawy ;)
Mam jednak nadzieję, że napiszesz to opowiadanie do końca, a nie, że po jakimś czasie wejdę a Ty nic nie będziesz dodawać, bo Ci się to znudziło... Wiele jest w internecie opowiadań nie skończonych a są one naprawdę dobre. ;)
Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych opowiadań jakie czytałam i zazdroszczę talentu ;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszej twórczości. ;)
Na pewno nie skończę tego opowiadania w połowie, to mogę obiecać. Sama wiele razy się spotkałam, że ktoś nagle skończył pisać opowiadanie, które strasznie mi się podobało i naprawdę nie lubię czegoś takiego, więc nie martw się :D
UsuńI strasznie cieszę się, że tak dobrze myślisz o moim opowiadaniu <3 Naprawdę cenię sobie twoje słowa i dziękuję bardzo <3 :**
ciekawa jestem co z tą Kate jest nie tak.. może nie będzie stanowiła żadnego zagrożenia dla Sophie? oby nie :)
OdpowiedzUsuńmiło że dziewczyny się zgodziły i przyjęły Mary do swego pokoju :) może teraz we trzy będą wszędzie chodzić? :D
niech Brandon pilnuje tej swojej ukochanej, by jej się nic nie stało *_* nie może pozwolić na to by jakiś wampir zaatakował Soph! kurde, mógłby ten chłopak coś działać w kierunku Sophie, dlatego prosiłabym o więcej akcji między nimi :D
rozdział niesamowity, więc czekam na kolejny! ;**
Oj akcja będzie, ale ja chcę was jeszcze na chwilę przytrzymać w napięciu ;D Wiecie takie przygotowanie :D
Usuń<3 Cieszę się, że ci się podoba :***
masz talent, świetny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny?
Postaram się napisać do soboty :D Wiesz, szkoła, małe zaległości po chorobie .. Ale jakoś dam radę i dziękuję bardzo <3 ;***
UsuńSzczerze mówiąc jestem trochę zawiedziona, bo myślałam, że będzie jakaś rywalizacją Brendona i Toma o Sophie.
OdpowiedzUsuńAle rozdział i tak mi się bardzo podobał :)
Też chciałam coś takiego na początku zrobić, ale później trochę zmieniłam moje plany :P Chciałam dodać trochę akcji związanej z wampiryzmem i czymś fantasy :D A tak to troszkę by się wydłużyło :D Ale spokojnie, na pewno jeszcze pojawi się coś ciekawego i mam nadzieję, że ci się spodoba <3 :*** Mam nadzieję, że cie nie zawiodę <3
UsuńNapewno mnie nie zawiedziesz Sophie <3
UsuńŚwietne ! Jestem zahipnotyzowana jak to czytam ! :P
OdpowiedzUsuńChciałabym już wiedzieć co wydarzy się na treningu. Czyżby znów jakiś pocałunek? A może tym razem ktoś to zauważy? ;)
Ha, nic nie wyjawię ! :D Ale bardzo fajnie, że podoba cie się :D
UsuńCo dziennie wchodzę na tą stronę żeby zobaczyć czy dodałaś kolejną cześć .. Po prostu uwielbiam to opowiadanie <33
OdpowiedzUsuńP.S Czekam aż wydarzy się coś miedzy Soph a Brandonem
Postaram się coś napisać pod koniec tygodnia :D A poza tym nic nie wyjawię :D <3
UsuńEieieieieiei, może napiszesz książkę ? ;) NApewno ją zaraz kupię! :D <3 / kammx3
OdpowiedzUsuńhahah :D Dziękuję, ale jeszcze mi dużo brakuję do tego <3
Usuńświetny rozdział:) zresztą całe opowiadanie jest zajebiste:D juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kama XX
Strasznie dziękuję <3 :**
UsuńMożemy się spodziewać nowego rozdziału jeszcze w tym tygodniu? :)
OdpowiedzUsuńOsoby wyżej dobrze mówią, powinnaś napisać książkę ;)
Możecie się spodziewać, ale nie na 100%. To wszystko będzie zależało od mojego czasu, ale naprawdę się postaram napisać jeszcze w tym tygodniu :D I dziękuję <3 ;**
Usuńmogłabyś szybciej dodawać kolejne części .? ;>
OdpowiedzUsuńfaaajne .;)
Wiesz, nie wiem czy dam radę. Staram się dodawać kolejne części co tydzień, chociaż nawet to czasami się nie udaję.... Mam nadzieję, że mi to wybaczysz :D I cieszę się, że sie podoba :** <3
Usuńale ale ... prooooszę ... postaraj się szybciej dodawać ... .:)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiesz, ale jestem Twoją fanką i nadal nie mogę się nadziwić jak wytrwała jesteś w tym co robisz, Rudzielcu ;* Szczerze mówiąc ciekawie jest Cię poznać od tej strony (tej drugiej niż z tego świata, w którym widzimy się codziennie).
Mam na Ciebie focha (dobrze wiesz za co), ale kocham Cię i życzę weny <3
PS. Więcej miłości ;D
- M ;ppp
AAaaa dziękuję. Cieszę się, ze mam taką wspaniałą fankę :D :** Widzisz, człowiek ma wiele obliczy :D Ale nie fochajjj <3 Też cię kocham i dziękuję za wszystko :**
UsuńDobra, dobra.. ;* dawaj mi tu następną część ;bb
Usuń- M
Nie wiem , jak ja tu trafiłam , ale to co piszesz jest cudowne . Nie będę pisała , że twój blog jest świetny , bo tak może napisać każdy To co wychodzi z twojego stukania w klawiaturę jest magiczne . Przy czytaniu powstaje przecudowne uczucie , jakbyś stała tam i wszystko widziała . MIŁO widzieć , że ktoś naprawdę się tak przykłada . Zapraszam Cię przy okazji do mnie http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że ktoś może aż tak pozytywnie myśleć o moim opowiadaniu :D Jestem strasznie szczęśliwa i kurcze cieszę się, że podoba ci się to co piszę, naprawdę wiele to dla mnie znaczy, a do twojego bloga na pewno zajrzę <3 :***
UsuńTo jest poprostu niesamowitee .. <3 Strasznie się wciągnełam i nie moge się doczekać co będzie się działo dalej ;** Ale mam też kilka pytań;
OdpowiedzUsuń- Ile czasu zajmuje ci napisanie rozdziału?
- Skąd pojawił się pomysł na opowiadanie?
- Czy masz jakieś plany związane z akcją? (np. stracie ze złymi wampirami)
- Czy piszesz sama czy ktoś ci pomaga?
- Poszukujesz pomocy w pisaniu? Bo znam pewną osobę, która ma kilka pomysłów (bo też jest fanką twojego bloga) i tak z ciekawości pytam :)
A i jeszcze jedno! ;] Bo wiesz .. Od niedawna zaczynam prace nad blogiem. i jestem ciekawa czy w pobliskim czasie na niego wpadniesz :) niedługo podam ci adres, tylko go trochę ulepszę :)
UsuńDziękuję i już odpowiadam na wszystkie twoje pytania :D
Usuń- napisanie rozdziału wraz z przemyśleniami i obmyślaniem zajmuje mi średnio tydzień, to też zalezy od mojej weny i od czasu, który mam. Wiesz szkoła i wszystkie obowiązki :D
- Pomysł na opowiadanie... hmmm sama nie wiem, czytalam rozne opowiadanie i sama zapragnęłam coś napisać, a jak już zaczęłam to się w strasznie w to wciągnęłam. Pisząc mogę zapomnieć o problemach :D
- Planów mam naprawdę dużo, na pewno będzie dużo wampiryzmu i różnych zwrotów akcji, ale nie zdradzę nic :D
- Piszę sama, ale myślę, że bez czytelników i przyjaciół nic bym nie dała radę napisać. Oni dodają mi sil :)
- Myślę, że chętnie posłucham pomysłów innych, jestem chętna na wasze pomysły. Zawsze możecie dodać coś, co byście chcieli zobaczyć, a ja mi naprawdę to pomoże :D
- Bardzo chętnie zaglądam do waszych blogów :D Uwielbiam czytać innych pracę :D
<3 :***
Kiedy następną część napiszesz? <3
OdpowiedzUsuńJak najszybciej się bedzie dało :D <3
UsuńMatko boska *o* Jakie świetne ;3
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;*
A, i pisz kolejną część ;D
Świetna reakcja <3 Dziękuję <3 ;**
Usuńhttp://love-you-remember-of-this.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWpadniesz? Będzie mi bardzo miło jeśli staniesz się jedną z czytających mój blog :) Dopiero zaczynam, ale zapraszam wszytskich! ;**
PS. Masz talent dziewczyno! <3
Na pewno wpadnę :D Strasznie mi miło <3 ;**
UsuńZauważyłam to opowiadanie na fp, po czym weszłam na tego bloga. Muszę przyznać, zrobiłaś na mnie wrażenie, a nie każdemu się to jakoś udaje ;D
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Jestem ciekawa Sophie-Brandon-Tom, bądź Mary-Tom :D:D
I nasza kochana Rudzielec-Liam są słoodcy. Może coś się stanie z nimi? Hmm?
Czekam na akcję z wampirami!! :D
Niecierpliwie czekam.
Pozdrawiam, Mistchie
O jak miło :D Nasze świetne pary :) Akcja będzie, spokojnie <3 :**
OdpowiedzUsuńTrzymasz mnie pod kluczem! xD
UsuńSzczerze ci powiem, że na początku nie byłam pewna co do fabuły, zniechęcała mnie. Ale po.. trzech częściach byłam w niebowzięta!
Będzie dzisiaj rozdział? Proooszę, powiedz, że tak!
~ Mistchie
Postaram się napisać :D Już się za to zabieram, zobaczymy jak mi pójdzie :D :**
UsuńTak! Cholera, kocham Cię haha :*
UsuńCzekam <3 Napewno będzie genialne :*
~ Mistchie
Przepraszam, że zawiodę, ale dzisiaj nie dam radę dodać kolejnego rozdziału. Jutro się zepnę i go dokończę. Strasznie przepraszam :c
UsuńEch, mam nadzieję że dzisiaj na bank będzie :*
UsuńOkoło 20 będę dopiero na komputerze, więc będę zaglądać na Twojego bloga :D
~ Mistchie
Jestem ciekawa co takiego stało się z Kate. Czy to jakieś osobiste problemy czy może wpłynęło na nią coś innego. Na przykład jakieś... wampiry? Mimo wszystko mam nadzieję, że pogodzi się ze swoją przyjaciółką. Zazwyczaj osoby, które są praktycznie nierozłączne, nie umieją zbyt długo wytrzymać bez siebie i szybko się godzą.
OdpowiedzUsuńA Brandon jest wspaniały. Po prostu go uwielbiam <3
Zapraszam też na mojego bloga, bo pojawił się nowy rozdział
[koszmar-na-jawie]
Pozdrawiam.
Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie :D I cieszę się, że Ci się podoba <3 :**
UsuńKiedy będziee? :(
OdpowiedzUsuń~ Mistchie
Nie smutajjj ;c Próbuję napisać coś genialnego, ale jakoś mi nie wychodzi, mam już 3 strony, ale chce trochę więcej napisać, bo tak to będzie krótkie...
UsuńRozumiem :<
OdpowiedzUsuńI tak będę smutać, bo zapewne trening z Brandim będzie ciekawy huhu :3
Czekam :cc
~ Mistchie
Przepraszam, ale mam nadzieję, że jak już napiszę to naprawdę ci się spodoba :D Na szczęście mam teraz ferie i będę miała czas na przemyślenia oraz uwolnię się w końcu od nauki chociaż na chwilę :D Naprawdę mi przykro, że zawiodłam :c
UsuńTy nie miej nadziei, że mi się spodoba! Bo to będzie R.E.W.E.L.K.A ;D <3
UsuńKażdemu się zdarza :*
Mam nadzieję, że mój blog ci się spodoba, chociaż narazie to tylko prolog -,-
http://uniesieni.blogspot.com/ // weny życzę! <3
~ mistchie
będzie dzisiaj kolejna część.? mogłaś się wcześniej zabrać za pisanie, codziennie po trochu i po kilku dniach byś miała..
OdpowiedzUsuńJa się zabieram wcześniej za to, ale chodzi o to, że nie mogę zacząć pisać bez obmyślonego rozdziału. Przez pierwsze dni myślę, co chcę zamieścić, później natomiast zabieram się za pisanie. Niestety czasami nawet jak mam już w głowię zarys to nie mogę tego przenieść na komputer. Po prostu nie potrafię, mam jakąś blokadę i muszę z tym pochodzić kilka dni. A czasami jest tak, że pisząc rozdział wpadam na pomysł i daję coś, czego kompletnie nie miałam w planach.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale dzisiaj nie dodam. Bardzo mi przykro, ja sama nad tym ubolewam, bo wiem, że zawiodłam.. ;c
zajebiste to ;D niech już ten trening się wydarzy <3 będzie dziś kolejna cześć ? ^^
OdpowiedzUsuńMary, Kate? Akcja? Hmm...? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://trupiamilosc.blogspot.com